![]() |
#271 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 378
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 21 godz 27 min 51 s
|
![]()
Czas biegnie nieubłaganie.
4-ty dzień pobytu. Strażnik Domowy idzie z rana nabić trochę basenów, mnie na kawę zaprasza sąsiadka. Nie da ci ojciec, nie da ci matka tego, co może dać sąsiadka. A co może dać sąsiad...? O tym literatura milczy. No więc nadrabiam te braki. Na imię sąsiadce Alicja. Zasadniczo - wiejska baba ale... nie z urody. F-cznie wychowała się na warmińskiej wsi i w tym kontekście "wiejska baba", zorientowana na tradycyjne wychowanie dzieci i wszystkie te konserwatywne trele. No więc duże plusy u mnie. Ale ponieważ obiecałem sobie solennie, ze w nic się nie będę angażował, pytam: - No i jak się czujesz...? Już lepiej, to znaczy ciągle próbuję się oswoić z faktem ale nie potrafię. - Byłaś na plaży, bo widzę małą metamorfozę córki młynarza w czerwony, rewolucyjny sztandar? Na basenie byłam. - No to dzisiaj zapraszamy cię na kolację. ![]() - Tylko zasłoń wdzięki, bo powoli muszę wzrok odwracać. No! Dzisiaj pogody nie ma. I to był warunek rowerowej ekskursji. Jest pogoda, jedziemy na plażę. Nie ma? Ekskursja. Ekskursja nie byle jaka przypominam. Misja szpiegowska, spotkanie w muzeum... Oficjalnie - królewski etap tur de franca. Etap morderczy. Na początek... ![]() ...wspinaczka do Kitena. W Kitenie koty i ładna panorama na Primorsko. ![]() Koty dla Sztywnego Andrzeja. W sensie fotki. Sztywny był udziałowcem parapetówki. Taki rewanż, bo lubi koty. Przed Łozencem... ![]() ...dzikie plaże. Początek półwyspu świetne miejsce na dłuższy, dziki popas. Pomiędzy rajskimi plażami Maczata Dupka (jaskinia). Taka atrakcja ale nie dla nas. Przecinamy Łozenec zmagając się z przeciwnym wiatrem. Przed Carewem konkretny podjazd a nawet kilka konkretnych. Dokładniej trzy konkretne, do tego w odkrytym terenie. Na czarnym jak smoła asfalcie, w pełnym słońcu... MASAKRA. W Carewie umówiony jestem ze szpiegiem między stoiskiem z książkami i kapeluszami. ![]() Niestety. Szpiega nie ma. Umówiliśmy się, że spotykamy się przy złej pogodzie. Pogoda jaka jest... ![]() ...każden widzi. Na wypadek jednak takiego wypadku, mamy zostawić info w skrytce. ![]() Skrytkę mieliśmy odnaleźć w muzeum. Oto muzeum. Zmieniamy czujnie hasło na: A legjobb gesztenyék a Place Pigalle-ben nőnek. Wracamy, objeżdżając Carewo. Przystankujemy w małpim gaju na wjeździe do Carewa, konsumując brzoskwinie. Z wiatrem raźniej ale to, co doskwiera nam najbardziej to ból jaskini. Z wiatrem raźniej ale nie czuć z drugiej strony jego zbawczego powiewu. Na szczęście jest sporo cienia po drodze. ![]() Minusem odcinek drogi szybkiego ruchu, której panicznie boi się Strażnik Domowy. Jadąc rowerem lepiej rozumiemy wjazdy i wyjazdy z bocznych dróg, zasilających ekspresówkę. Lepiej tez rozumiemy dlaczego akurat w takich miejscach ustawia się lokalna policja. Hm... jak to punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Tego asfaltu... ![]() ...znaczy ponad kilometrowego odcinka, nie da się ominąć. Ujście rzeki przed Kitenem, to raj dla wędkarzy a i przypomina ujście Potoku Oliwskiego do Zatoki, czy bardziej Piaśnicy do Bałtyku w Dębkach. Ogólnie plażom (piasek i woda) wystawiam ocenę dobry z plusem. Nic jednak nie przebije naszych w Europie (bałtyckich w wybranych obszarach). Dlatego mnie te "rajskie" czarnomorskie plaże aż tak nie fascynują jak bytowników oderwanych od bezpośredniego dostępu do wody. Z Przystanku Oliwa mam równo 3km do pierwszej z brzegu w Jelitkowie, którą bardzo lubię ale ta nasza w Primorsko - bardzo ok. Zjeżdżając umordowani na chatę, szybko konsumujemy "podwieczorek". ![]() Taki nasz bałkański klasyk. Wieczorem zabieramy Alę na miasto. Dla niej, to prawdziwa wyprawa na druga stronę lustra.
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#272 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 378
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 21 godz 27 min 51 s
|
![]()
Mam Jelcza z przyczepą P01 (w kolekcjonerskim stanie) ale pomieniał bym się...
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#273 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 378
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 21 godz 27 min 51 s
|
![]()
...zacytuję, na wesoło.
"W ostatnich dniach na naszych oczach rozgrywała się jedna z najbardziej rozkosznych relacji podróżniczych ever. Anna Lewandowska wraz z przyjaciółką ruszyły na Sri Lankę i pokazywały wszystko live na Instagramie. Niby nic niezwykłego, wszak nie tylko znani ludzie jeżdżą, zwiedzają i wrzucają zdjęcia, a jednak jest tu uroczy twist, bo dziewczyny najwyraźniej naoglądały się Azji Express i uznały, że też chcą spróbować zrobić to jak bied⌠tfu, normalni ludzie, czyli bez consigliere, Szerpów, kucharza, masażysty, sommeliera, stylisty, prywatnego fotografa, trenera od oddychania i pani od trzymania parasolki, żeby słońce nie raziło w oczy. Tylko one, 14-kilowe plecaki i przygoda. Spały w hostelach, jeździły pociągami trzeciej klasy, raz nawet tuk-tukiem, a ostatnio Anka tak zaszalała, że zdecydowała się na eksperyment kulinarny, daleko wychodzący poza jej percepcję. Robert pewnie przecierał oczy jak to widział, a później, jak dotarło do niego, co tu się właśnie odjebawszy, kompulsywnie wyszeptał: âA to oszustka matrymonialna, mi zakazuje, a sama robi. Halo Yamal? Idziesz na kebsa?â. Ale po kolei. Pierwsze wywinięcie mózgu na lewą stronę przyszło, gdy znalazły nocleg za siedem euro, czyli mniej niż Anka wydaje przez sen. Okazało się, że nie ma tam ręczników, a kibelek jest wspólny dla wszystkich. Nie odważyły się skorzystać i ustaliły, że w razie W zbiją szybkę w swoich torebkach Gucci, ale z fascynacją przyglądały się ludziom, którzy szli tam bez krępacji. Trochę jak David Attenborough, który przyczajony w krzakach obserwuje rzadki gatunek w naturalnym środowisku. Sama podróż na Sri Lankę też z gatunku ekstremalnych. Robert podobno proponował, żeby skorzystały z prywatnego jeta, ale uznały, że skoro szukają prawdy, to lecą rejsowym. Totalny krejzeusz, najpierw trzeba było przejść odprawę, podczas której kazano im wyciągnąć wszystkie rzeczy z kieszeni i wrzucić do specjalnej miski. Baa koleżanka musiała zdjąć buty bo miały metalową klamrę i pikały na bramce. Później człowiek gnije pod gejtem i czeka aż otworzą bramki⌠i w sumie jak teraz Anka o tym myśli, to stwierdza że mogła sobie w tym czasie posiedzieć i pooglądać Netflixa, ale już godzinę wcześniej przed bramką uformowała się kolejka i Anka nie wytrzymała presji i też się w niej ustawiła. Psychologia tłumu welcome to. A w samolocie, nie uwierzycie, za zasłonką od klasy biznes jest jeszcze klasa ekonomiczna, gdzie nie serwują dietetycznego Dom Pérignon, ale za to jest jeden podłokietnik dla dwóch osób. Kolejna przygoda zaskoczyła podczas wspinaczki na Most Dziewięciu Łuków. Fizycznie oczywiście zero wyzwania dla dziewczyn, bo hej, się trenuje się, ale Anka przyznała, że wchodzenie w skórzanych klapkach to nie był najlepszy pomysł. Nie oceniajmy, bo po pierwsze, kto mógł przewidzieć, że trasa nie będzie wyłożona dywanem z Komfortu, a po drugie, kto nigdy nie wszedł na Rysy w Kubotach, nie może nazywać się prawdziwym tatarnikiem. Gdyby miała przy sobie reklamówkę z Biedry, dostałaby honorowe obywatelstwo Zakopanego, ale niestety nikt jej nie powiedział. Kropeczką nad i była konsumpcja burgera z lokalnego gastro-straganu. Oczywiście, żeby najbardziej gorliwe fanki nie dostały zapaści, szybko dodała, że jako wsad wybrała kurczaka i zrezygnowała z sosów, czyli anarchia, ale kurde bez przesady. Dorzuciła też anegdotkę, że jej translator w telefonie chyba coś źle przetłumaczył, bo kiedy zapytała o bułkę bezglutenową, podobno śmiali się nawet w Malezji. Hostel, tuk-tuk, klapki, burger⌠oesu, ale ktoś tu odpina wrotki. Co następne? Kimka pod namiotem na Woodstocku i hot dog z Żabki? Czy świat to wytrzyma? I co na to Marina? Chociaż z drugiej strony może jej powiedzieć, że to było coś w stylu Coachelli, tylko bez koncertu Beyonce. Najbardziej lubię ten szczery szok w jej relacjach, gdy mówi âkurde, w życiu nie uwierzycie, jakie ekstremalne warunki zaliczyłyśmy, założę się, że nie mieliście pojęcia, że są takie miejscaâ, a ty to czytasz i masz takie âAnka, jakby ci to powiedzieć⌠my tak żyjemy⌠tzn. żylibyśmy gdyby były promki na lotyâ. Ale bez złośliwości, bo to zdziwienie niczym się nie różni od naszego, kiedy Anka pokazuje na Instagramie pięciogwiazdkowe resorty, a my pytamy w komentarzach âEj, dlaczego w tej łazience są dwie muszle? Że niby ktoś to projektował z myślą, że przyjedzie dwójka zakochańców i będą dwójkować synchronicznie, trzymając się za ręce?â, na co Anka odpisuje âNie, głuptasy, to jest bidet⌠hmmm jakby wam to wytłumaczyćâŚwyobraźcie sobie zraszacz ogrodowy, tylko...â
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#274 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 378
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 21 godz 27 min 51 s
|
![]()
...bo ten odcinek będzie szczególnym i wymaga odpowiedniego podejścia.
Pierwsza uwaga: nigdy nie oceniaj kobiety po żakiecie. Stąd ten cytowany post powyżej poniekąd i nie chodzi mi o ocenę pani Lewandowskiej. Każdy niech sobie wyciąga wnioski, jakie mu się nasuną. I nie chodzi tu o obecną żonę prezydenta aczkolwiek jest pewna analogia do niej ale nie taka, jaką zapewne zaraz wam przyjdzie do głowy. Konkretnie chodzi mi o... urodę. Gdyby ktoś śmiał mnie zapytać jak scharakteryzował bym teraz pod tym względem sąsiadkę, to właśnie tak. Uroda pani prezydentowej i dodam, że podoba się mnie się ale bez szaleństw i wirtuozerii. Coś te panie łączy extra. Obie wcześnie urodziły pierwsze dziecko, co jest "współcześnie" odbierane jako zarzut. Zarzut uśmiechniętej demokracji. No więc: let's get ready to ramble, przed nami wspólne kolacjone!
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |