Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Kwestie różne, ale podróżne.

Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj...

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03.05.2025, 13:48   #1
fassi
Fazi przez Zet
 
fassi's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 6,049
Motocykl: RD07
Przebieg:
Galeria: Zdjęcia
fassi will become famous soon enough
Online: 10 miesiące 3 dni 17 godz 17 min 35 s
Domyślnie

Dodam że na ołtarzu tego odkrycia, poleciały głowy wielu kierowników gorzelni, bo car myślał że te brakujące 6 procent sprzedali na lewo.

Majówka to budowy czas.
__________________
Za dwadzieścia lat
bardziej będziesz żałował
tego czego nie zrobiłeś,
niż tego co zrobiłeś.
fassi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.05.2025, 09:26   #2
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 190
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 19 godz 4 min 33 s
Domyślnie Majówka - luz

Car miał monopol, w sensie zadbał prawnie o to, by produkować wódkę i czerpać zyski z niej na carską wyłączność.
A za czasów jego (Aleksander II Romanow) już pito w Rosji na potęgę. Upadek I RP też naznaczony jest mocnym alkoholem. Okowita niemal całkowicie wyparła piwo i polskie "wino" czyli miody jeszcze w drugiej połowie XVIIIw.



Polecam Listy z Rosji markiza de Custine`a, w których jawi się obraz imperium, który nie zmienił się do dziś niemal o jotę. Kraj z wbitym w geny wielopokoleniowym dziedzictwem z językiem przemocy, przekleństwami i lejącą się litrami wódką.

W 1862 Turgieniew wydaje Ojców i dzieci popularyzując nihilizm.
"...zniszczenie istniejących instytucji społecznych przez całkowitą negację władzy, wartości religijnych i moralnych. Zapuszczając korzenie wśród wykształconych Rosjan, nihilizm przerodził się w radykalną, destruktywną siłę działającą według zasady: Żądza zniszczenia jest żądzą kreatywną..."
21 lat później Aleksandra II, rzucona mu pod nogi bomba, rozerwała niemal na strzępy.

Dopiero po bolszewickiej rewolucji "zmarłemu 1 marca mężczyźnie" przypisano imię i nazwisko. Władze robiły wszystko, by trwale wymazać z historii Ignacego Hryniewieckiego.

Analogii do czasów współczesnych mnóstwo i to na wielu płaszczyznach.
Ale nie do końca o tym.
Zasadniczo już niebawem, otworzę przestrzeń nad jedną z nich pt.:
Gdzie są granice między dobrym a lepszym...

Tymczasem chwilowo zaspokoję ciekawość tych, którzy mnie zewsząd teraz pytają: Dariusz, jak ty masz na imię?
Zatem krótko.
Z okazji 50-lecia bytowania (mojego) roweru Ukraina (rocznik 1974) pod koniec marca zeszłego roku zabrałem go/ją (zapomniałem zapytać jak się utożsamia) w jego/ją podróż życia.
Przez Białoruś, Rosję, Kazachstan, Turkmenistan, Afganistan, Iran, ZEA, Arabię Saudyjską. Kuwejt, Irak, Iran, Azerbejdżan, Gruzję, Turcję, Grecję, Macedonię, Serbię, Węgry, Słowację wróciłem po 10 tygodniach tułaczki do domu.

Jak jechałem w 2018 Golfem 2 w Pamir, wydałem 1500zł na, paliwo, ubezpieczenie zdrowotne plus extra kasę na wizy (rosyjska, uzbecka i chyba TJK - już nie pamiętam).
Rok temu na wszystko (wszystko co do joty) wydałem 1500$. Takie założenie miałem i tylko tyle kasy zabrałem. Wróciłem z 20$ w kieszeni.
Oczywista tradycyjnie, w trybie lat 80tych. Toczka w toczkę jak w Pamir w 2013-tym ale jeszcze bardziej ortodoksyjnie. W sensie ograniczeń ale nie stricte rowerowych. Nie jestem w grupie, co to "wszystko musi na kołach". Gdyby tak było, to na bank bym jeszcze z wycieczki nie wrócił.

Jak zrealizuję misję, to coś tu dopiszę. Najpierw jednak muszę wywołać zdjęcia, które od roku leżą w lodówce. Jakoś nie mam... odwagi i o dziwo - potrzeby. Może teraz się zmobilizuję?



Znaczy ogólnie taki rowerowy piechur jestem. Żadnych jednakowoż extremów. Na globusie PL od trzech lat realizuję zdobywanie rowerowo kulminacji mezo i mikroregionów. Te ostatnie, to w najbliższej okolicy.
Takie moje marzenie - wciągnąć w program moje wnuki. Wiadomo... To jeszcze trochę potrwa a ja przez te "trochę" muszę podtrzymywać formę.
Niewątpliwie moim sukcesem jest fakt, że to ja drapichrusty nauczyłem jeździć na rowerach.

Ostatnio edytowane przez El Czariusz : 05.05.2025 o 14:10
El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.05.2025, 11:36   #3
Luti


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reszel
Posty: 806
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Luti jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 7 godz 26 min 18 s
Domyślnie

Świetna trasa.
Szczerze zazdroszczę

Cytat:
Napisał El Czariusz Zobacz post
[...]Oczywista tradycyjnie, w trybie lat 80tych. Toczka w toczkę jak w Pamir w 2013-tym ale jeszcze bardziej ortodoksyjnie. W sensie ograniczeń ale nie stricte rowerowych. Nie jestem w grupie, co to "wszystko musi na kołach". Gdyby tak było, to na bank bym jeszcze z wycieczki nie wrócił[...]
Pozwoli Pan, panie Darku, że podpytam.
Czym było podganiane - kupowanie czasu?

kolej.jpg
Luti jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 Mat Imprezy forum AT i zloty ogólne 53 19.04.2013 08:15


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:54.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.