Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02.11.2009, 15:48   #1
czosnek
 
czosnek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,918
Motocykl: RD07a/1190r
czosnek will become famous soon enough
Online: 11 miesiące 1 tydzień 3 godz 35 min 50 s
Domyślnie

Rozdział drugi

czyli:
Po co zakręty w stepie

Kazachstan przywitał nas wielbłądami i burzą, która nas wyprzedziła a my już prawie do końca dnia jedziemy w jej deszczowym ogonie podziwiając oddalające się rozbłyski.

wjadz-do-kazach.jpg
wielblady-za-granica.jpg


Jedziemy na Atyrau walcząc z deszczem i cholernie mocnym wiatrem. Dookoła po horyzont ciągnie się step.

burzan-za-granica.jpg

Po raz kolejny z nudów w moim kasku odbywa się recital wszelkich znanych mi melodii. Dzięki Bogu jestem jedynym słuchaczem tego smutnego wydarzenia. Kask ma niestety tą właściwość, że pięknie wydobywa fałsz wszelaki, który tym razem nie jest zagłuszany przez zgodne wesołe stado wyjących współbiesiadników. Na skutek wielu bisów recital przeciągnął się do zmroku..ach jak ten czas leci na porządnym koncercie. Potrwałby zapewne dłużej ale nagle zerwał się tak silny wiatr, że nie dość, że jechaliśmy w mocnym przechyle to w dodatku zaczęło nas ściągać do rowu. Po takiej dość męczącej walce z wiatrem, deszczem i ciemnością, ciepła kolacja jaką sobie zamówiliśmy w przydrożnej knajpce była czymś naprawdę genialnym.

Po przejechaniu jeszcze ok. 30 km wjeżdżamy w step na nocleg. Na szczęście tutaj nie padało więc radośnie walimy się do spania.

Dzień siódmy

W nocy zbudził nas jakoś straszny łomot. Na szczęście był na tyle charakterystyczny, że rozpoznaliśmy w nim jadący pociag. Rano okazało się, że rozbiliśmy się przy linii kolejowej.
pociag.jpg

I znów 360 stopni dookoła tylko step. W związku z tym jako osobnicy z natury dociekliwi, przy śniadaniu rozważaliśmy problem dystansu na jaki musiałby się człek oddalić w celach posttrawiennych aby przestać być widocznym dla drugiego. Wniosek był prosty.. zesrałbyś się kolego w gacie podczas tej wędrówki.

biwak-w-stepie.jpg

Na szczęście nikt nie musiał sprawdzać teorii w praktyce więc szybko wyruszyliśmy dalej.
wyjazd-stepen-z-biwaku.jpg

Praktycznie przez cały Kazachstan jedziemy bardzo dobrej jakości drogą dzięki czemu rzadko schodzimy poniżej 120km/h.
Zastanawia nas tylko jedno: Po jaką cholerę robi się zakręty w środku stepu?

Przed Atyrau myjemy się w jakimś jeziorku. Mnie od pełnego zanurzenia odstrasza wylot rury, która to najwyraźniej odprowadza do jeziorka jakieś substancje. Bartek jest mniej krytyczny i włazi cały do wody. Na szczęście moje obawy okazały się bezzasadne. Wyszedł chłopak z wody, raźno strzepał wodę z chitynowego pancerzyka i podreptał wesoło przez wykopaną norkę do motocykla.

kapiel-w-scieku.jpg

W Atyrau wymieniamy kasę, odpowiadamy 1000 razy na standardowy zestaw pytań:
Kuda, od kuda , skolko stojat, kakaja skorost, skolko na 100 itd. Itp.
I jedziemy na Kulsary.

Tutaj też wszyscy powtarzają, że musimy uważać w Uzbekistanie bo wszyscy chcą łapówek i ogólnie Uzbecy to szuje i kanalie.

cmentarz-atyrau.jpg

Z Kulsary jedziemy na Beyneu nową drogą, na której jesteśmy praktycznie tylko my, wielbłądy, step i od czasu do czasu jakaś ciężarówka
ladny-asfalt-w-stepuie.jpg
wielbladyza-atyrau.jpg

W Beyneu jemy, tankujemy na zapas do kanistrów i jedziemy 80 km. Do Uzbeckiej granicy, którą mamy przekroczyć w środku niczego. Te 80 km to na przemian dziury, dziury z resztką asfaltu, żwir, tarka i błoto. ( na zdjęciach najładniejszy odcinek gdzie nie było dziur)

tarka-przed-uzb-cien.jpg
tarka-przed-uzb-1.jpg

Wolno jechać się nie da bo wypadają plomby w zębach a szybko strach. Wot dylemat. Jedziemy ok. 80km/h dzięki czemu drgania łagodnieją i przed zmierzchem meldujemy się na granicy.
tarka-przed-uzb.jpg

Granica to kawał rozjeżdżonego błota z kilkoma barakami. Postanawiamy przekimać przed granicą w stepie, żeby nie tracić czasu z 72 godzinnej uzbeckiej wizy.
__________________
Wiesz... taki kuter...

czosnek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.11.2009, 00:01   #2
sambor1965
 
sambor1965's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,661
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
sambor1965 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 52 min 6 s
Domyślnie


dlugo jeszcze bedziemy czekac?
sambor1965 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Xinjiang 2008 czyli dlaczego nie zobaczymy olimpiady... sambor1965 Trochę dalej 400 23.02.2009 16:44


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:19.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.