|
15.02.2023, 17:51 | #1 |
Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Lublin
Posty: 502
Online: 3 tygodni 1 dzień 10 godz 30 min 10 s
|
Poncki, masz w tym największe doświadczenie. Dzięki za info.
Właśnie głównie chodzi o to ze jest bardzo mało ludzi którzy się biorą za takie graty. Tak jak pisałem blacha jest wypiaskowana, pospawana i pomalowana. Trzeba to złożyć od podstaw czyli blachy do kupy, cala elektryka, cala instalacja hamulcowa, silnik i osprzęt. To jest mały LUAZ. Myślę, że mam jakieś 95% części. W Tarmocie kiedyś byłem po jakieś części, tam się nie dogadam na remont, tak jak Poncki piszesz nie ta kasa, oni robią ruskie sprzęty które ktoś im wysyła z całej Europy i płaci grubo. Sam już więcej nie mam czasu ze względu na pracę i to ze mogę to robić tylko u ojca 150 km od domu. Do tej pory blacharkę zrobiłem sam ale już nie mam czasu i chęci . Jest jeszcze druga ewentualność - sprzedać tak jak jest i niech ktoś sobie robi. Tylko ze się przywiązałem do tego złomka. Auto jest zarejestrowane i cały czas płacę ubezpiecznie. Kiedyś sprzedałem UAZa i do tej pory tęsknię Ostatnio edytowane przez lotnik : 16.02.2023 o 21:28 |
16.02.2023, 07:14 | #2 |
Zakonserwowany
|
Nie ma czegoś takiego jak wycena pracy przy zabytkach, albo ktoś strzela z grubej rury i ma margines jak cos się opóźni, pójdzie nie tak, lub trzeba będzie coś rzeźbić. Albo olewa taką robotę żeby nie stracić i nie użerać się o kasę. Robię przy zabytkach przynajmniej od 30 lat przy moto, a od jakiegoś czasu również przy autach.
Czasem dorobienie jakiejś pierdoły zajmuje mi dwa dni, nawet oferma z branży ceni robotę na 70 zł/h+VAT a ci co robią to profesjonalnie 150. Dwieście godzin to takie minimum żeby zrobić to o czym piszesz, oczywiście bez oględzin to także wróżenie z fusów. Przy zabytkach trzeba dłubać samemu, w przeciwnym razie trzeba być zamożnym . Powodzenia.
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier Wypierdalać. |