|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 310
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 4 dni 3 godz 8 min 37 s
|
![]()
Cd ...
... Mało ważne, że we Włoszech nocowaliśmy w namiocie, nawet w Parku Narodowym. Włoskie patrzenie przez palce zmieniło się w społeczeństwo obywatelskie. Tutaj wraz z krajobrazami, zmieniła się rzeczywistość. Sąsiad sąsiadowi bratem a nie jak u nas w kraju wilkiem (wszędzie znajdziemy wyjątki). Przejdźmy do konwersacji. Wiórek wdał się w piękną dyskusję z właścicielem okolicznej działki, który wypytywał: - czy nie było tu dzikich zwierząt ? - co tu robimy ? - skąd jesteśmy ? - gdzie jedziemy ? ... Po dłuższej rozmowie (też jeździł motocyklem ale ...) po wielu odpowiedziach na pytania a w szczególności tej najważniejszej, że odpoczywamy, dodał: - "na szczęście odpoczywaliście na drodze obok mojej działki". Kończąc, wsiadł do samochodu, podjechał 20 metrów dalej, wysiadł z wiadrem, przeszedł na drugą stronę okolicznych torów i zaczął rozsiewać nasiona lub nawóz. Rozmawiamy z Wiórkiem o konwersacji, która z upływem czasu w ustach właściciela zmieniała się z wywiadowczej w sentymentalną podróż do czasów motocyklowych. Dodatkowo doszło do wychwalania sprzętu jakim się poruszamy z ciekawym, miłym a zarazem zaskakującym zakończeniem. Że też mamy nosa, gdzie kończą się te czy tamte działki. Wsiadamy na nasz spakowany oraz ozłocony przed momentem sprzęt i mkniemy w stronę Czech. Zmieniające się krajobrazy drogi a my z pełną koncentracją i wielką uwagą przemierzamy kolejne setki kilometrów nie zapominając o braku przedniego hamulca. Niestety w Austrii nie natknęliśmy się na przydrożny serwis, w którym moglibyśmy usunąć nasz problem. ... Jechaliśmy jakby bez żadnej usterki, jednak w głowie trzeba było odświeżać zakodowane uprzednio informacje. ... Dojeżdżamy do kolejnego punktu naszej podróży. Okolice Czeskiego Raju mają swój specyficzny klimat (Kliknij i czytaj więcej o tym regionie - Słowacja i Czechy na przedłużony weekend >>>). W jednej miejscowości można przenieść się w czasie przechodząc raptem kilkadziesiąt metrów. W obrębie jednego rynku znajdziemy typowe luksusowe restauracje a nieopodal przenosiliśmy się do czasów z dawnego bloku wschodniego. Skrajność w skrajność to coś co nas kręci. Jest tu wszystko dla każdego konesera. Zamek, rynek, piękno, brzydota ale wszystko w niepowtarzalnym klimacie. Po prostu lubimy tu wracać. Zaczynamy od baru przypominającego czasy Gierka. Ciekawy klimat, sami faceci, dym z papierosów i starszy barman. Siadamy na ławeczce przed barem obserwując tutejszy Rynek. Tu wszędzie piją piwo. Jak nie piją to kupują i wychodzą z pełnymi brzęczącymi siatkami. Więcej zdjęć >>> Krążyliśmy tak po rynku w poszukiwaniu najlepszych smaków. Trzeba przyznać, że w zależności od miejsca posiadówki nabierały one zupełnie innego smaku :-) Wszystko w obrębie RYNKU ! Wracamy do dobrych smaków, czyli do baru z czasów Gierka. Z perspektywy tego lokalu piwo smakuje jakoś inaczej. Lepiej ? Cdn ...
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/ |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 310
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 4 dni 3 godz 8 min 37 s
|
![]()
Cd...
14.08.2015 (piątek) Z Czeskiego Raju kierujemy się na wschód w stronę Słowacji - jak mawiał Jerzy Stuhr w jednym z kultowych filmów "tam musi być cywilizacja". Po drodze nie musimy ale wolimy się zatrzymać. Potężna chmura i wyładowania atmosferyczne nie wróżą nic dobrego. W jednej chwili robi się siwo nawet przy ziemi. Potężny wiatr łamiący gałęzie to nie jest przygoda dla nas. Przystanek autobusowy to bezpieczne schronienie. Oprócz łamanych gałęzi potężna zlewa zmienia drogę w płynący potok. ![]() Nie byliśmy osamotnieni w swojej decyzji. Obok naszego sprzętu przystanęło mnóstwo samochodów. Po prostu ściana wody nie pozwalała na bezpieczne przemieszczanie się. Widoczność bardzo słaba. Po ulewie ruszamy w dalszą drogę. Szybko jednak doganiamy naszą chmurę z potokiem wody spływającym z nieba. Za chwilę powtórka z rozrywki, aż w końcu decydujemy się wyprzedzić nachalną chmurę. Jazda w ciepłym deszczu to najmniejszy problem. Kiedy udało nam się wyprzedzić ulewę spotyka nas kolejna niespodzianka. Przy granicy Czesko-Słowackiej natykamy się na korek. Udaje nam się sprawniej niż samochodami minąć kilkukilometrowy sznur samochodów. Koło Ruzemberok ponownie łapie nas deszcz. Z uwagi na zbliżającą się noc decydujemy się na nocleg w ... Namawiam Tamarę na ponowne zwiedzenie okolicznej wioski z listy UNESCO (Vlkolinec - kliknij i zobacz wspomnianą wioskę >>>) ale po dłuższych dyskusjach oddajemy się tutejszym smakom. Bryndzovć halušky so slaninkou a kolobaskou - wcina Tamara, Strapačky s kapustou a slaninkou a kolobaskou - wcina Głazio. Wszysko zakrapiane Złotym Bażantem i Krusovice. Żyć, nie umierać ;-) 15.08.2015 (sobota) Wiemy, że trwa zlot w Zemlinskiej Siravie. Walczymy z myślami. Ja bez wahania poleciałbym na imprezę ale Wiórek stroni od takich spędów. Na pewno będzie sporo znajomych ale znaleźć się w tym tłumie to nie łatwa sprawa. Dodatkowy atut mówiący nie, to lekkie zmęczenie trasą a na zlocie na pewno lekko nie będzie. Objeżdżamy Tatry od południa. W Słoweńskiej Wsi widzimy sporą ekipę motocyklistów. Zatrzymujemy się aby trzasnąć im fotę a tu znajome twarze, które rozpoznają i nas. Ekipa na motocyklach BMW (z forum motocyklowego BMW - motocyklowa integracja). Wszyscy mkną w stronę chmury, która goniła nas od rana. Zrobili sobie zlot w Białce Tatrzańskiej i właśnie objeżdżają Tatry. Wymiana zdań i ruszamy, każdy w swoja stronę. W Szczawnicy natykamy się na kolejny zlot - trójkołowych motocykli o nazwie Spider. Ów sprzęt to odwrócona wersja dobrze znanej wersji motocykla o nazwie trike. Też sie integrują - w końcu trwa weekend. Zamek i zapora w Niedzicy Zamek w Czorsztynie Po wjechaniu do kraju oddajemy się przyjemności poszukiwania bankomatu. Objeżdżamy okoliczne miejscówki znane z nart, sylwestra i innych okazji. Niedzica, Czorsztyn, Kacwin ... Nabijamy kilometry aż w końcu w Krościenku znajdujemy ścianę wydającą kasę. W Sromowcach Wyżnych urządzamy sobie przekąskę i kupujemy bilet na spływ Dunajcem. Wywołani, wsiadamy na tratwę. Wypływamy. Poziom wody w rzece bardzo niski. Najstarsi górale nie pamiętają kiedy ostatnio mieli taki stan. Aby zachować drożność spływu, usypywali z kamieni bariery wzbierające wodę. Widoki bez zmian. Trzy Korony, Okrąglica, dzikie ptaki, ryby, zdechły bóbr a w panujących upałach tłumy plażowiczów a raczej wodołazów. Wszystko wspomagane żartami Flisaków. Zdechły bóbr, stacjonuje tu drugi dzień z rzędu ... Było świetnie ale nadzwyczaj spokojnie przy tym niskim stanie wód. Dobijamy do Szczawnicy skąd busem wracamy do Sromowiec. Wsiadamy na motocykl i obieramy kierunek na Cisną. Powoli kończy się nam paliwo a wszystkie stacje benzynowe zamknięte. Wtedy do nas dotarło, że w Polsce właśnie dziś jest święto Wniebowzięcia NMP. Na oparach dojeżdżamy do Dukli, gdzie mogliśmy zatankować. Tu podejmujemy decyzję, że wracamy na chatę. Będąc tak blisko domu nie będziemy się zadręczać nocnym poszukiwaniem noclegu na dziko. Tutaj to nie problem ale przeciąganie wyprawy na siłę o jeden dzień nie miał w tym momencie sensu. Na chatę wbijamy o godzinie 23:10. ![]() Za nami: - 8574 km podróży, - 23 dni podróży. Całkowity koszt wyprawy: - około 9000 zł - dwie osoby/jeden motocykl BMW R 1150 GS(najdroższa z dotychczasowych). Awarie: - zapowietrzający się w hydrauliczny układ sprzęgła (wysprzęglik), - nieszczelny przewód hamulca przedniego. Wywrotki: - tylko jedna na stromym podjeździe szutrowym w Dolomitach. Obrażenia własne: - udar słoneczny Wiórka, a na pewno jego zapowiedź. ![]() Wulkan Etna - prawie nas pokonał. A mogło być tak blisko ! Zobaczyliśmy mnóstwo ciekawych miejsc. W każdej miejscowości jest wiele obiektów historycznych. My skoncentrowaliśmy się wyłącznie na wybranych. Priorytetem był wulkan Etna, przynajmniej dla mnie, ponieważ we Włoszech bywałem i zwiedzałem. Do wulkanu nie dotarłem. Cel został osiągnięty a dodatkowe doświadczenie pokazało nam, że gdzie większa bieda tam łatwiej o to czego zazwyczaj szukamy, czyli stronimy od tłumów, uwielbiamy piękne widoki i noclegi na dziko. Podsumowanie nasuwa się samo. Wiele nas cieszy ale stwierdzamy z pełną odpowiedzialnością. Bardziej ciągnie nas na wschód, tam musi być cywilizacja ... Na koniec jeszcze raz wspominka z naszych opowieści - trailer z wyprawy ! FINE The End KONIEC !
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/ |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Lubaczów
Posty: 926
Motocykl: RD07A, XR 400
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 6 dni 9 godz 17 min 42 s
|
![]()
Pięknie Pawle pięknie
![]() A co ty robisz zamiast szykować się na zabawę sylwestrową ![]() Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Wielu szczęśliwych kilometrów w siodle ![]()
__________________
Jeśli Cię nie szanują, niech się Ciebie boją. |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 310
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 4 dni 3 godz 8 min 37 s
|
![]()
Chwila oczekiwania na moją drugą połówkę sprawiła, że spożytkowałem ten czas przed wyjściem na zabawę sylwestrową.
Wszystkiego naj... naj ... naj w Nowym Roku 2017. Takiej samej liczby wyjazdów i powrotów. Udanych jakościowo kilometrów. Oby te zdobywane z trudem dawały samej satysfakcji :-)
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/ |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Polska - Italia | Reinchardt | Przygotowania do wyjazdów | 16 | 25.07.2012 11:00 |
Uganda-czyli impresje z afrykańskiego piekła | Dunia | Trochę dalej | 24 | 17.03.2011 11:39 |