|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Kamieniec Wrocławski
Posty: 3,133
Motocykl: XT660Z-konik garbusek
Przebieg: Ł
![]() Online: 4 miesiące 4 tygodni 2 min 7 s
|
![]()
Jorge ,troszke więcej o Paniach z Australii Byś napisał.
![]()
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Autobanned.
![]() |
![]()
Buhaha no nie wiele napiszę. Rozmawialiśmy tylko poprawnie politycznie, wszak Hania czujna jest jak ważka w lecie. Poza tym Panie były w sobie zakochane i miały wyjebane na otoczenie.
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Autobanned.
![]() |
![]()
Hispaw. Na miejscowość tą lokalesi mówią Tee Boo. Wysiadamy z pociągu tradycyjnie za miejscowością. I tradycyjnie czeka naganiacz hotelowy. Okazało się, że znany przewodnikowi hotel (lub Internetowi raczej). Mr. Charls to jak później się dowiemy najlepszy hotel w jakim spać będziemy w Birmie i Tajlandii. Dobre pokoje z fanami, ale sprawnymi, czyste prysznice i śniadanie w cenie, w przeciwieństwie do innych bez limitu jedzenia, co w przypadku mnie i naleśników ma swoje znaczenie. Poza tym to jedno z dwóch miejsc gdzie dostałem czarną kawę! Cena była również atrakcyjna jak na Birmę i wynosiła 14 $ za pokój. Oczywiście był "rządowy". trochę źle się robi ,że wspieramy pośrednio tych zbrodniarzy, ale cóż za komuny też u nas tak było... Łazienki w pokoju nie braliśmy, ale za to dostaliśmy super leżaki na miłym tarasie wygód
![]() Noclegi. Taka wstawka. Koszt od 15 do 25 $ za pokój 2-kę bez klimy zazwyczaj (z klimą drożej), a więc najdrożej w moich podróżach po Azji. Warto negocjować i szukać "obok". Większość jest kontrolowana przez Juntę - a więc rządowe. Tylko w Inle Lake nocowaliśmy w fajnym prywatnym hoteliku. Po zadokowaniu i odmyciu poszliśmy szukać jedzonka. Porady Lonley Planet można sobie wsadzić w dupę zamiast jedzenia. Wszystkie ich bary wyglądały słabo lub bardzo słabo, ewentualnie słabo i drogo. Poszliśmy sprawdzoną metodą - tam gdzie lokalsy (zwłaszcza kierowcy) tam dobrze i tanio. I tak najedliśmy się u Pani co miała gotowe zestawy - od zupy po danie główne i dodatki, za jedna cenę. Super miejscówka na rogu głównych ulic. Stołowaliśmy się tam do opuszczenia miejscowości. Na zdjęciach: jedzonko u Pani przed i po, ludzie mili, tygrys z darem, wypas na tarasie. W planach mieliśmy treking po górach - sami sobie. Niestety podobno był bunt miejscowych co im się zachciało autonomii i zakazana wyjścia samodzielnego. można było tylko i wyłącznie w towarzystwie wojska - co nie jest nigdy wesołe. Oczywiście zezwolenia wojskowe wyrabia się w miejscowościach oddalonych o 17 h jazdy ...(Mandalay lub Rangun). Jedynym wyjściem było wzięcie lokalnego przewodnika. Padło na uroczego Pana Bean-a. treging miał być jendonocny z noclegiem w wiosce u plemion Palang i zejście do Hsipaw inną drogą. Postanowiliśmy jednak przełożyć wyjście o jedne dzień i połazić po okolicy. Ludzie Okazali się wspaniali. Ggy okazało się, że fotografujemy lokalnego przywódcę wojskowego w modłach - uprzejmy Pan po cichu doniósł, że może się to źle skończyć. gdy pytali "skąd jesteś" wiedzieli dużo o Polsce i nie było sławetnego "Holland". Rozmawiali o Ukrainie i problemach europy. Przede wszystkim rozmawiali co nie zdarzyło się nam w Kambodży czy Laosie. Wiedzieli o komunizmie i znali kilku Polaków, z Lewandowskim rzecz jasna na czele (zdetronizował Papieża i Wałęsę). Zwiedziliśmy "Bambusowego Buddę" i wytwórnię Cygar czyli "Cheeroly". Ciekawy wynalazek , który paliłem non stop - trochę tytoni, trawa, kora drzewa i inne wynalazki zawinięte w liść tytoniu. Uwaga - grube strzelają ogniem - co skutkuje popalonymi spodniami trekkingowymi ![]() Następnie poszliśmy na targowisko, gdzie zakupiłem maczetę w pochwie z bambusa. Taką w sklepie rolniczym - najlepsza rzecz do domu, bo użytkowa. jest też lokalny supermarket z tanim piwem i lokalnym redbulem. Hsipaw to naprawdę miły przystanek Birmy. Na zdjęciach: jedzonko przed i po, ludzie mili, tygrys z ofiarą, wypas na tarasie.
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.
Ostatnio edytowane przez jorge : 05.01.2015 o 03:05 |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Autobanned.
![]() |
![]()
Treking.
Birma w trekingu jest niesamowita, a właściwie to esencja podróży. Warto iść na kilku dniowy, ponieważ to co oferuje droga jest niesamowite. My odbyliśmy 2, jeden dwu dniowy, drugi 3 dniowy. ten pierwszy był przetarciem. Ciężko jest opisać widoki zabierające dech w piersiach (zdjęcia będą przy opisie drugiego). ciekawostką było samo przejście. Szliśmy za Mr. Beanem, który ksywę miał od tego, że handlował groszkiem jak nie był akurat przewodnikiem. Pan ten był wesołkiem i niesamowitym gościem. Chodził w trampkach wojskowych (takie jak nasze ale z gumą robiącą za protektor), powłóczył nogą, którą miął chorą, aż w końcu dostał ksywę tyłownik. Najciekawsza była jego reakcja na tropikalną burzę, która pozdrawiała nas piorunami na kilka cali od nas. On spokojnie szedł z parasoleczką. My uciekaliśmy do przodu jak głupi. Po drodze mijaliśmy wiele pięknych miejsc, czerwonej ziemi, ręcznej uprawy, bawoły. Na postoju mieliśmy przyjemność też obserwować Panie kąpiące się w źródle wody pitnej - taki naturalny prysznic. Oczywiście Panie nie uznawały skrępowania, nie tak jak nasze białaski. Dzień wcześniej byłem w jedynej restauracji w czasie naszego obchodu gdzie dostałem dużą czarną kawę - nie wiem skąd ona się wzięła pośród domostw. Niesamowite ,ale była. Zostawiliśmy też wpis o kukurydzianym buddzie - to dal tych co tam trafią. Polecam. W całym trekingu nie dostałem już kawy w ogóle - ponieważ nie chciałem pić tego chińskiego ulepka z torebki. Nie piłem też piwa po drodze było za drogie i za gorące. Ponieważ jednak ciągle na pytanie Mr. beana "co chcesz: whisky, kawę czy piwo?" odpowiadałem: "whisky, kawę i piwo!", ochrzcił mnie nasz serdeczny przyjaciel: "greedy buffalo" i tak już zostałem. Poniżej zdjęcia z restauracji, obwoźnego sklepu, trasy na offa i początku przejścia. na końcu Pan Bean. c ![]()
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.
Ostatnio edytowane przez jorge : 19.01.2015 o 00:54 |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
![]() Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Kamieniec Wrocławski
Posty: 3,133
Motocykl: XT660Z-konik garbusek
Przebieg: Ł
![]() Online: 4 miesiące 4 tygodni 2 min 7 s
|
![]() Cytat:
![]()
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Autobanned.
![]() |
![]()
Haha - spokojnie, od tego mają betel i inne wziewne. Cygara są raczej z korzennymi dodatkami.
Tymczasem: Nocowaliśmy u siostry szefa wioski. Chata usytuowana na palach, surowe deski, je się na mini krzesełkach, prąd jest z solarów i ładowane są baterie, które bardzo rzadko zasilają tv czy radio. Źródłem ciepła i kuchnią jest palenisko na środku pokoju centralnego. U góry paleniska jest coś na wzór wieszaka, który suszy garnki i zioła. Myjesz się i załatwiasz poza domem. Sypialnia gości to odrębny budynek - wspólna sala do wspólnego chrapania z rozdzielonymi materiałowymi kotarami materacami. Jest cudnie, natura dosłownie skrobie Ci do ucha karaluchami, szczurami, ptakami, zapachami i kolorami - wszystko intensywne jakby człowiek był współlokatorem nie imperatorem tego świata. Ubrano nas w lokalne longi co jest niczym innym jak tubą z materiału noszą tu powszechnie przez chłopców i mężczyzn - i to nie od święta. Najciekawsza była przygoda z Panią - siostrą, która jak się okazało posiada gazetę national geografic, która była niezłym zaskoczeniem. W środku był artykuł o tejże Pani, a gazeta była z ...Polski ![]() Poniżej zdjęcia z przejścia. Nie będę opisywał poszczególnych, ale odnajdziecie na nich dzieci wioski, samą wioskę, Panie w kąpieli, szefową wioski z gazety, tradycyjna uprawę, ryż suszący się na kołkach, wspomnianą kawę, Pana co klasycznie produkuje deski i pale, produkcję zielonej herbaty przydomowej fabryczki, lokalne święto na rzecz lokalnych duszków "natów" oraz gratka dla wytrwałych - OFF W STYLU BIRMAŃSKIM - NIECH MI KTO POWIE, ŻE AFRĄ TRUDNO ![]() ![]()
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.
Ostatnio edytowane przez jorge : 07.01.2015 o 02:29 |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Autobanned.
![]() |
![]()
Dziś zamiast relacji film z jedzeniem w tle.
To jajko nazywa się 100-letnie i trzeba je zjeść aby być w teamie: Ludzie Birmy:
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.
|
![]() |
![]() |