|
|
|
|
#1 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,548
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 51 min 59 s
|
Pany i Damy .... nie tak ostro, bo się zamknę w sobie.
![]() Poniedziałek Wstajemy i ……….. nie wierzymy….kufa kufa kufa!!!!! To nie dzieje się naprawdę…… białe gówno uwzięło się na nas !!! ![]() ![]() madziary rano.JPG S5002003.JPG Idę do właściciela sprawdzić prognozę i stan dróg na necie. Węgierski prosty , więc czytam, że to rekordowe opady jak na tą porę. Pięknie kufa pięknie. Patrzę na kamerki autostradowe i nie wygląda to źle, bo są czarne. Prognoza mówi o opadach w ciągu całego dnia na całych Hungarach. Właściciel, bardziej zadowolony niż ja, proponuje kolejny nocleg. Kombinuje w inną mańkę. Myślę o zapakowaniu motorów na pomoc drogową, albo przyczepkę i dowiezienie ich do autobahnu, bo drogi podrzędne w gorszym stanie. Idziemy na rekonesans. rekonesans w madziarach.JPG Czekamy jeszcze dwie godziny i temperatura ratuje sytuacje. Wszystko spływa. ![]() S5002001.JPG Pakujemy graty i powoli dojeżdżamy do autostrady. Wracamy do gry. ![]() Napieramy w madziarach.JPG napieramy w madziar 2.JPG Znowu nuda…..ale……motory zaczynają tańczyć po asfalcie. Trochę za ciepło na takie ślizgi….patrzę uważnie na asfalt, a tam szeroki pas rozlanego paliwa. Pas ciągnął się przez 50 km i był tworzony przez stary dźwig, który gubił ropę…… masakra. Jedziemy lewym pasem, zjezdżając do linii żeby ustąpić szybszym. Boję się przeciąć prawy i wskoczyć na awaryjny...... gleba murowana. Przeskakujemy do Serbii w Szegedzie. Na granicy podaję dowód. Miła celniczka pokazuje, żeby ściągnąć kask……ściągam niechętnie, bo wieje jak cholera. Nienasycona celniczka każe mi dalej robić striptiz i każe ściągnąć kominiarkę…… lekka przesada, przecież przeziębić się mogę. Po jakimś czasie przestaje mi działać Acewell, woltomierz, tylne światło, migacze. Zjeżdżamy na stacje….. zrzucam, bagaż i dostaje się do bezpieczników…. przeglądamy każdy i wszystko w porządeczku. O h... chodzi ![]() Telefon do Szparaga, szybka konsultacja i trzeba dostać się pod airboxa i sprawdzić kostki. OK, ale zostawiamy to na jutro. Pejter robi za moje tylne światło i migacze. Ja informuje o zamiarze zmiany kierunku jazdy jak za dawnych czasów, czyli łapką. ![]() W ciężkiej ulewie docieramy do znajomych Serbów do Beski koło Belgradu. Gospodarze pompują w nas Rakije w celu przywrócenia krążenia w członkach. J Jestem zmęczony i zamiast tego zaczyna mi krążyć świat. ![]() DSCF7030.JPG Gospodarzy poznałem parę lat wcześniej jadąc do Grecji. Zaprosił nas na spanko ich syn Aleksander (29 lat). Nas, czyli moją żonkę Aleksandrę i mnie Aleksandra (na drugie). Niestety Aleksander rok później nie dopłynął do brzegu, a ja chciałem teraz zapalić świece na jego grobie. Ustalam z bratem Aleksandra, Bojanem, że jutro znajdzie mi suchy kont, żebym mógł rozebrać Afryczkę i posprawdzać co nie bangla. W razie czego będzie też szukał elektromechanika. Gadamy do późna, jemy kolację i idziemy spać …… prawie na czworaka. |
|
|
|
![]() |
|
|
Podobne wątki
|
||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
| Ekspedycja naukowa prof. Knoblaucha, czyli w poszukiwaniu pory deszczowej w Namibii i Botswanie [2013] | kiub | Trochę dalej | 111 | 17.06.2018 13:16 |