|  | 
|  24.11.2011, 15:11 | #1 | 
|  Zarejestrowany: Mar 2009 Miasto: Gwe/Warszawa 
					Posty: 3,484
				 Motocykl: CRF1000, RD04   Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 17 min 16 s |  ... 
			
			Jestem ponownie w krainie Ojro. I wkraczam w Kanion rzeki Pivy. 100_0367.jpg Droga też się normalizuję do dwóch wymalowanych pasów i nawet odrobiny pobocza 100_0368.jpg Trasa pnie się po zboczu kanionu z lewej strony rzeki. 100_0369.jpg W pewnym momencie jest mostek nad rzeką (oczywiście wypada się z tunelu).  DSC_6246.jpg ...i wjeżdża się w następny DSC_6239.jpg Z którego rozpościerają się super widoki na rzekę i kanion  DSC_6240.jpg DSC_6238.jpg Mała kryptoreklama mego brata  DSC_6245.jpg Dalej będę jechał w tamte dziury.  DSC_6241.jpg 100_0374.jpg Ruszam dalej w szereg tuneli (z jednego w drugi  ) i dojeżdżam do tamy, która tworzy Pivskie Jezero DSC_6247.jpg Niestety ochroniarz mnie od razu przegania: "NO FOTO!! to nie atrakcja turystyczna, proszę odjechać".  Więc jadę, ale nie na Plużine, tylko drugą stroną jeziora. 100_0377.jpg Wg mojej mapy papierzanej powinna być konkurencyjna dróżka z drugiej strony. No i jest, przynajmniej narazie. Znowu kręto, ciasno, tunele, widoki. No i ten TURKUS.  DSC_6248.jpg DSC_6249.jpg Dojeżdżam do miejscowości Mratinje. Dróżka coraz węższa i idzie zakolami do góry, mijając kolejne domy. Naginam, naginam, coraz wyżej i już czuję, że nie do końca tak miałem jechać. Zaraz to przejadę przez te góry dookoła jeziora.  Domki się skończyły, asfalt też, za to pokazał się rozjazd i dwa kierunkowskazy na jakieś okoliczne szczyty. Oj to chyba nie tędy, a już na pewno nie na szosówkach i samemu.  Nagle ktoś wychodzi zza winkla i coś do mnie woła. Młody facet podchodzi i zagaja po angielsku "co ja tu robię, gdzie jadę i czy potrzebuję pomocy?" Mówi, że usłyszał motór, sam jeździ więc wyszedł zobaczyć któż to mu pod chałupę podjeżdża.  Pytam się o możliwość przejazdu w moim kierunku i pokazuję mapę. Chłopak patrzy, myśli i zaprasza mnie do siebie, bo sam nie jest pewien. On jest Serbem z Belgradu i przyjechał tu do rodziny. Oni będą wiedzieć.  Podjeżdżam do domku ze 200m i gramolę się za Alex'em do jego chałupy. Dostaję szklankę wody, a Alex dopytuje kuzyna i starszyznę o możliwość przejazdu. Się okazuje, że ta dróżka którą chciałem jechać zapewne jest, ale pod wodą, a jak by coś takiego istniało to raczej dla kóz z pasterzem, a nie motóra, nawet enduro. No cóż trzeba będzie, jak wszyscy, główną na Plużine.  Gadam jeszcze chwilę z Alexem. W między czasie pojawia się jego narzeczona z babcią. Obie są niezmiernie zdziwione, jak na takim "zadupiu" się spotkaliśmy. Oboje przyjeżdżają tu na wczasy co roku, a ona do tego ma niedługo ważny egzamin i się uczy, a Alex chętnie by się poszwędał po okolicy z kimś na motórze.  Opowiada mi o swojej Aprilli Pegaso Trail, trasach w Serbii i MNE, zaprasza do wspólnej jazdy jak bym miał chęć i czas, daje namiar kontaktowy na siebie i się żegnamy, bo słońce już powoli opada, a ja mam jeszcze kawał drogi. Bardzo pozytywne spotkanie  , niespodziewane jak zawsze.  Zjeżdżając w dół podbijam nad samo jezioro. Widziałem tam możliwość zjazdu jak jechałem wcześniej. DSC_6251.jpg Jest duży, wybetonowany plac. DSC_6254.jpg Tak sobie łażę i oczywiście podkusiło mnie, żeby zjechać nad samą taflę jeziora. Widzę, że się da, no to ja nie pojadę?  No i pojechałem, ale nie za daleko... DSC_6255.jpg Dobre 20min się wypychałem z tej lepkiej, śliiiiiskiej mazi. Zasysało straszliwie.  DSC_6259.jpg Trochu mnie wypompowało, ale przynajmniej coś się dzieje i jest adventure.  Przynajmniej wju jest fajny DSC_6257.jpg Na brzegu leży barka, kiedyś podobno pływała po jeziorze wożąc turystów. Teraz wrasta w nabrzeże, a szkoda, bo to mogła by być fajna opcja. DSC_6260.jpg Lekko zmachany wsiadam na krówkę i spadam na tamę, żeby tym razem już pojechać dobrą stroną jeziora. 100_0382.jpg No i jadymy wzdłuż wielkiego turkusu, znowu w kierunku na Durmitor...  [MAP]http://mapy.google.pl/maps?saddr=E762&daddr=Nieznana+droga+to:43.2621556,18.8132851+to:E 762&hl=pl&ll=43.262206,18.83606&spn=0.33852,0.529404&sll=43.247829,18.823528&sspn=0.08465,0.132351&geocode=FX1ylQIdFZEfAQ%3BFdYglAIdSxAfAQ%3BFcsglAId ZREfASnRRlq-8idNEzHcTbgSwcvefA%3BFYnSkgIdWrIfAQ&vpsrc=6&mra=dpe&mrsp=2&sz=13&via=2&t=h&z=11[/MAP] cdn... Ostatnio edytowane przez majki : 24.11.2011 o 15:20 | 
|   |   | 
|  24.11.2011, 16:14 | #3 | 
|  Zarejestrowany: Jun 2011 Miasto: Mińsk Mazowiecki 
					Posty: 528
				 Motocykl: KTM 1190 adv   Online: 1 miesiąc 3 tygodni 3 dni 11 godz 10 min 26 s |   
			
			Czytamy, czytamy...szkoda, że z Baranem tak wyszło. trzeba było pójść na dużą wódkę, z reguły to pomaga    
				__________________ Raz na wozie, raz w nawozie CUinHell na forum TA | 
|   |   | 
|  24.11.2011, 16:21 | #4 | 
|  Zarejestrowany: Mar 2009 Miasto: Gwe/Warszawa 
					Posty: 3,484
				 Motocykl: CRF1000, RD04   Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 17 min 16 s |   | 
|   |   | 
|  24.11.2011, 16:30 | #5 | 
| Administrator  |   
			
			Potwierdziło się że zanim wyruszymy z kimś gdzieś dalej warto zrobić parę krótkich trasek co by poznać człowieka.
		 
				__________________ AT03 | 
|   |   | 
|  24.11.2011, 16:41 | #6 | |
|  Zarejestrowany: Jun 2011 Miasto: Mińsk Mazowiecki 
					Posty: 528
				 Motocykl: KTM 1190 adv   Online: 1 miesiąc 3 tygodni 3 dni 11 godz 10 min 26 s |   Cytat: 
  i do tej pory jesteśmy  kumplami, chodzimy na imprezy i robimy tszode na mieście. Wyjazd był  zajebiście udany, ale ja tam nie kłótliwy jestem  Żeby nie było OT, dawaj dalej Majki. 
				__________________ Raz na wozie, raz w nawozie CUinHell na forum TA | |
|   |   | 
|  24.11.2011, 19:24 | #7 | 
|  Zarejestrowany: Dec 2009 Miasto: Warszawa 
					Posty: 47
				 Motocykl: Triumph Tiger 955i   Online: 1 dzień 17 godz 29 min 27 s |   
			
			Majki, ale ty to jesteś zajebisty!!! Nie to, co ta ciota z Tigera! Zgadzam się, należy mądrze wybierać kompana do podróży. Np. żeby nie przeinaczał faktów ani wypowiedzi obrabiając dupę za plecami. Tak, wiem od ludzi, że to robisz. Mam nadzieję, że każdy weźmie to pod uwagę wybierając się z tobą na wyjazd. Cóż, widocznie jak się ma małego ch... to trzeba się dowartościować inaczej. Zgaduję, nie sprawdzałem. Musiałem wrócić wcześniej z przyczyn wyższych - nad czym ubolewam i była to moja pierwsza taka sytuacja w życiu. ALE ani nie zostawiłem cię ani w potrzebie, ani bez słowa. Wiadomo, że jak jedzie się razem to i wraca razem. Wtedy jednak sam (sądząc po wypowiedziach) miałeś to w dupie, 'bo poznałeś zajebistych Serbów ofrołdowców, pewnie nawet lepiej będzie wam się latać dalej razem bo dzidują ostro po terenie (a my już i tak 2 dni latamy osobno) i wszystko jest jak najbardziej, totalnie wporzo'. Więc jak było wporzo, to po cholerę grasz teraz pokrzywdzonego na forum? Goń się! Korci mnie, by dla odmiany napisać podobny wątek na temat tego wyjazdu, wylewając pomyje na twój temat na swoim forum. Ale szkoda mi czasu na takie gówniarskie podchody jak w twoim wykonaniu powyżej. Chciałem pogadać en face po wyjeździe, ale waszmość nie raczył ani odbierać telefonów, ani odpisywać na sms'y. Widać lepiej się spłakać na forum jaki to straszny los i kompan się trafił. PS Odn wcześniejszych wpisów - cóż, z trampkami mam wyższe przelotowe niż z tobą, a i kilometrów w ciągu dnia zrobiłem więcej niż ty kiedykolwiek na tym wyjeździe. 
				__________________ Po prostu 'Baran'. Ostatnio edytowane przez baransky : 24.11.2011 o 19:44 | 
|   |   | 
|  24.11.2011, 16:19 | #8 | 
|  Zarejestrowany: Mar 2009 Miasto: Gwe/Warszawa 
					Posty: 3,484
				 Motocykl: CRF1000, RD04   Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 17 min 16 s |  ...nadszedł. 
			
			Plan na dzień dzisiejszy obejmował trasę: [MAP]http://mapy.google.pl/maps?saddr=E762&daddr=42.90015,19.04698+to:Trasa+8+to:Nieznana+dro ga&hl=pl&sll=43.178143,19.043427&sspn=0.677972,1.058807&geocode=FX1ylQIdFZEfAQ%3BFbaajgIdRKIiASm9VVOXAQ9NE zGGeCdKMnd4uw%3BFUB2kgId9tojAQ%3BFS4YlgIdqf0iAQ&vpsrc=0&mra=dpe&mrsp=1&sz=10&via=1&t=h&z=10[/MAP] plus odcinek w BiH do Foca i potem na Hum, którego Gógle nie chce wyznaczyć. Niestety/stety zdarzenia z dnia wymusiły skrócenie trasy i powrót przez Durmitor. Lecz wcale źle mi z tą myślą nie było.  Podziwiam jezioro, pokonuję kolejne tunele i się jedzie. 100_0384.jpg 100_0385.jpg Dojeżdżam do drogi na Trsę, którą wczoraj 2razy latałem i bez namysłu wbijam w ciemny tunel. I od nowa serpentyny po ciemaku.  100_0388.jpg 100_0386.jpg Wyjeżdżam na górę znowu przy zachodzie słońca. Dziś jest bardziej przejrzyste niebo, więc i panoramki są fajniejsze. DSC_6263.jpg Lecę przez Durmitor i ponownie jest super. 100_0395.jpg 100_0396.jpg 100_0397.jpg Po drodze jeszcze dostałem info od Barana, że "przy drodze Savnik-Żabljak stoją smerfy i łapią. Info kosztowało 10ojro.  " Żabljak znowu atakuję wieczorem, ale inną drogą niż Baran ostrzegał. Szybkie zakupy w markecie i piekarni z tłumem  turystów i wracam na stancję. Dzień był b. udany, przynajmniej narazie... Baran siedzi w domku, jakiś lekko niewyraźny. Następuje zdawkowa wymiana doznań dziennych. Ale atmosfera jest sztywna. No i wtedy "współtowarzysz" wypala ze stwierdzeniem: "Majki, czuję się podle, ale niestety muszę wracać do Wawy. Wyszły mi jakieś nie przewidziane wydatki, w związku z tym nie mogę zostać...bla, blaaa, blaaaaa". Lekko mnie przytkało, ale nawet nie zareagowałem, w końcu sam gdzieś miałem takie myśli, ale pewnie bym się nie odważył tego zrobić. Poza tym nie zostawił bym drugiego członka wyjazdu samego, no chyba, że byśmy to ustalili wcześniej.  Od razu pomyślałem sobie o Alex'ie, zacząłem na szybko składać do kupy to co wcześniej obmyślałem, rozważać różne wersje zdarzeń, ważyć za i przeciw, itd. Z zewnątrz raczej nie dałem po sobie nic poznać. Zapewne pomogło to, że bardzo dobrze mi się jeździło samemu przez ostatnie 2 dni. Nie miałem w planie go prosić, żeby został, a tym bardziej wracać z nim.  Tak chce, jego decyzja. Nie dam sobie zepsuć wyjazdu, no przynajmniej nie za bardzo.  W ten oto sposób tytuł powinien się zmienić w "Bałkan trip, solo".  Ale spokojnie, będzie dobrze...     | 
|   |   | 
|  | 
| Tags | 
| albania , bałkany , czarnogóra , macedonia , montenegro | 
| 
 | 
 | 
|  Podobne wątki | ||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| Norwegia solo na koło podbiegunowe [Czerwiec 2011] | Nalewa | Trochę dalej | 10 | 14.05.2014 20:53 | 
| Maramuresz - 100 kilometrów offu solo [Sierpień 2011] | bukowski | Trochę dalej | 21 | 08.01.2014 14:15 | 
| Aby spróbować gruzińskiego wina... [Sierpień 2011] | Miętus | Trochę dalej | 57 | 13.06.2012 15:36 | 
| Albania/Czarnogóra 6-21 Sierpień 2011 | Jaca GDA | Umawianie i propozycje wyjazdów | 24 | 02.08.2011 22:59 | 
| ISLANDIA-sierpien 2011 | myku | Umawianie i propozycje wyjazdów | 18 | 30.03.2011 19:14 |