|
![]() |
#1 |
Przygoda jest tuż za rogiem
![]() Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 97
Motocykl: KTM 690 Enduro
![]() Online: 2 dni 15 godz 39 min 35 s
|
![]()
Dzięki. Trzymam kciuki za Wasz wyjazd. Trudno mówić o wyciąganiu wniosków, bo Albania była wyjazdem o kompletnie innym charakterze. A Maroko z założenia miało być na lekko biorąc pod uwagę kilka trudnych odcinków.
W Maroko przy tych dojazdach i zbliżonym 2 tygodniowym planie i tak w najlepszym wypadku zrobisz 50/50 on/off. A lekki sprzęt docenisz przepychając się przez piachy za Ramlią, czy na MH5. Domyślam się, że mówisz o trasie Demnate-Agouti-Amesker-Bou Tharar. Z różnych informacji jakie posiadam jest nieprzejezdna, ale zawsze fajnie się samemu o tym przekonać. Też miałem taki zamiar, ale nie starczyło czasu. Odezwij się do Kajmana, wspominał mi, że ktoś z chłopaków próbował to zrobić, ale ostatecznie zawrócił. Co to żarcia to wymagania można mieć a i tak jesz to, co jest, czyli tajine.. Na północy i nad oceanem udało nam się dostać do zjedzenia rybę (to dosyć oczywiste). Barana tak jak sobie wymarzyliśmy dostaliśmy jedynie gdzieś w wiosce w Rifie, w Tinghir i w Agoudal. Poza tym tajine z kurczakiem, tajine omlet, i inne odmiany tajine. Zupełnie jak w entliczek pentliczek. Konkretnej rewolucji z brzuchami nie mieliśmy, Arni robił co mógł żeby skołować więcej whisky. Ceny niskie, paliwo po ok. 1 EUR, nocleg najdrożej wyszedł nam w Merzouga - po 20 EUR, najtaniej pod Algierską granicą - o ile pamiętam ze 2 EUR, czy inna absurdalnie niska kwota od osoby łącznie z tajine na kolację. Jak śrenio przyjmiesz 15 EUR za nocleg pewnie coś ci jeszcze zostanie. Alkohol w kilku miejscach udawało się załatwiać, ceny za puszkę bro dochodziły do 3 EUR, Ballantines 0,7 30 EUR. Załatwianie alko zazwyczaj przebiegało w klimacie organizowania przemytu broni lub innych nielegalnych transakcji. Generalnie jest tanio. Nie negocjowaliśmy do upadłego, tylko do poziomu, który z naszego punktu uważaliśmy za rozsądny. Zazwyczaj trafialiśmy na miłych ludzi i staraliśmy zostawić po sobie miłe wrażenie. Powodzenia! Ostatnio edytowane przez stoner : 04.05.2011 o 22:49 |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Kraków
Posty: 138
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 6 dni 21 godz 31 min 41 s
|
![]()
Hmm, czy to moze droga przez Tizi'n Fougani (3010 m.npm) ? Jesli tak - dokad zmierza ta droga? Bylem przekonany ze to slepa droga prowadzaca z poludnia (np. Alemdoun) do El Mrabitine, gdzie w zasadzie sie konczy - we wszystkie kierunki spore gory, na zachod M'Goun - druga gora Maroka. Przynajmniej tak to wyglada na GE.
__________________
http://endurak.pl |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Przygoda jest tuż za rogiem
![]() Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 97
Motocykl: KTM 690 Enduro
![]() Online: 2 dni 15 godz 39 min 35 s
|
![]() Cytat:
![]() Zanim zdobyłem tę mapę spędziłem ładnych kilka godzin wędrując w tym rejonie w GE i śledząc ścieżki, które zawsze gdzieś się urywały, więc odpuściłem. Niemniej wygląda to bardziej na ścieżkę dla kozic górskich lub ewentualnie Błażusiaka. Trzebaby kiedyś spróbować. Ale jak wspomniałem, podobno droga nie jest przejezdna. Ostatnio edytowane przez stoner : 05.05.2011 o 00:46 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
![]() Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Kraków
Posty: 138
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 6 dni 21 godz 31 min 41 s
|
![]() Cytat:
![]() Na pewno to ciekawy cel na kolejny marokanski wypad !
__________________
http://endurak.pl |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
![]() Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Kraków
Posty: 138
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 6 dni 21 godz 31 min 41 s
|
![]() Cytat:
![]() ![]() A to http://www.panoramio.com/photo/1800768 ścieżka ... To chyba jednak cos dla Tadzia ![]()
__________________
http://endurak.pl Ostatnio edytowane przez fundriver : 05.05.2011 o 14:25 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 137
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 3 dni 7 godz 56 min 41 s
|
![]()
Dokładnie to ta droga. Bedziemy próbować. Do El Mrabitine na pewno sie da dojechać, w własnie ta najwyższa przełecz jest wczesniej Tizi-n-Ait-Hamed 3050 m. Do Tabant chyba faktycznie bedzie ciężko dojechać. To zdjęcie powyżej jest z drugiej przełęczy Tizi-n-Ait-Imi 2910m.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Przygoda jest tuż za rogiem
![]() Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 97
Motocykl: KTM 690 Enduro
![]() Online: 2 dni 15 godz 39 min 35 s
|
![]()
Brak dyscypliny wyjazdowej daje o sobie znać. Wstajemy późno, łazimy po miejscowości i robimy zdjęcia. Już czujemy pewną egzotykę, ale dobrze zdajemy sobie sprawę z tego, że prawdziwe atrakcje są daleko przed nami. Pogoda na wybrzeżu nie jest szczególnie piękna, ale tego też się spodziewałem po oglądaniu zdjęć innych osób z północnego Maroka.
Jemy śniadanie, kupujemy wodę i rozpoczynamy rytuał pakowania, który będzie nam towarzyszył przez kolejne 2 tygodnie. Ćwiczenie czyni mistrza, pod koniec wyjazdu umiałem w końcu tak uwiązać moje toboły, że zbytnio nie przesuwały się na wertepach. Wkrótce po wyjeździe z El Jeba wjechaliśmy na bardzo dobrej jakości asfalt w kierunku Al. Hoceima. Przez nieuwagę przegapiliśmy zjazd na drogę niższej kategorii, która biegła najbliżej wybrzeża, ale byliśmy już zbyt daleko, żeby się cofać. Po drodze mijamy ciekawe skały lub ziemię koloru lawendy. Zaczęły się niezłe serpentyny, co na dobrym asfalcie dawało dużo pola do zabawy w kładzenie się na zakrętach. Zabawa byłaby pewnie lepsza na supermoto, ale obładowane enduraki na kostkach dodawały jeździe elementu z ang. zwanego: thrill ![]() Droga zaczęła jednocześnie piąć się górę. Było coraz wyżej, coraz ciekawiej i coraz zimniej. Wjeżdżaliśmy w Góry Rif, najbardziej wysunięte na północ pasmo gór Atlas. Są to całkiem pokaźne góry ze szczytami dochodzącymi niemal 2500 m, ale są słynne z innego powodu. Z upraw konopi. Pochodzi stąd blisko połowa światowej produkcji haszyszu. Nic dziwnego, że powietrze tego rejonu przepełnione jest specyficznym zapachem, o dostępności wyrabianych specyfików nie wspominając. Wjeżdżamy na 1300m. Po zjechaniu z górek krajobraz się zmienia z surowego skalistego na łagodne pagórki porośnięte trawą (zwyczajną). Po drodze złapał nas deszcz. Marokański asfalt, gdy jest mokry staje się niemiłosiernie śliski. Prędkości rzędu 40-60 km/h były miejscami maksymalną bezpieczną prędkością. ![]() Toczyliśmy się tego dnia do Taza, średnio ciekawej miejscowości, gdzie zatrzymaliśmy się w trzecim sprawdzanym hotelu za 85 MAD, czyli ok. 8,5 EUR. Po zmroku przeszliśmy się do centrum, gdzie odbywał się targ nocny. To było fantastyczne przeżycie – stragany ze wszystkim, jednak głównie owocami: świeżymi i suszonymi. Daktyle, figi.. Mniam.. Miasto żyje po zmroku, ale do ok. 22. Mieliśmy trochę problemu ze znalezieniem miejsca, gdzie można coś zjeść. Miejscowi piją kawę, rozmawiają przy stolikach, ale nie jedzą. Jakiś miejscowy, ale nie majfrend, zaprowadził nas do baru przypominającego nasze polskie kebaby, czyli do takiej miejskiej, marokańskiej wersji fastfoodu ulicznego. Zamówiliśmy coś, co mieli ludzie przy sąsiednim stoliku, a jak zwykle dostaliśmy tajine. Zaczęliśmy tracić wiarę w nasze możliwości komunikacji.. Po zjedzeniu niezachwycającego tajine, zawiedzeni koledzy czekali, aż ktoś dostał coś, co wyglądało apetycznie i nie było tajinem, poczym złapali kelnera i używając wszystkich dostępnych form komunikacji zamówili bezczelnie, pokazując palcem za zamówienie sąsiadów- to, co mają oni. Nie puścili kelnera, aż nie mieli 100% pewności, że nie dostaną ponownie tajine. Trzeba walczyć o swoje, a co! ![]() Tego dnia robimy ok. 240 km. |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Maroko 10.2011 | kowal73 | Trochę dalej | 22 | 10.01.2012 20:45 |
MAROKO 1-15.04.2011, ktoś chętny ? | wojtek II | Umawianie i propozycje wyjazdów | 28 | 23.04.2011 20:05 |
Maroko na żywo, kwiecień 2011 | stoner | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 01.04.2011 17:43 |