|  23.07.2011, 07:57 | #14 | 
|  Zarejestrowany: Jun 2008 Miasto: Poznań 
					Posty: 5,607
				 Motocykl: 690 Enduro   Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 4 godz 36 min 25 s |   
			
			Tuż po przylocie, jeszcze nocą ale już z piwem w ręku spojrzeliśmy na motocykle zaparkowane pod rzeczonym balkonem. Dwa z nich przykuły naszą uwagę. Jeden to "latająca cysterna" czyli bak na paliwo z przykręconą od dołu drzetą a drugi to legendarna już jafka w wersji rejli. Jako że nie było wśród nich naszych motocykli uznaliśmy, że posłużyły jako dawcy części dzięki którym cały zaprzęg tu dojechał. Jako, że pora była słuszna a piwo chłodne postanowiliśmy zgłębić temat nazajutrz. Po powitaniach i wypiciu co co tam kto miał nadszedł poranek. Atmosfera wciąż była bezstresowa i taka w zasadzie utrzymała się do końca wyjazdu. Krótka przechadzka i kawa w pobliskiej kawiarni posłużyły za rozruch. Podziwialiśmy nieco już egzotyczną roślinność i osobniczki płci przeciwnej. Po jakimś czasie, zupełnie bez napinki udaliśmy się na parking, gdzie czekała reszta motocykli i bagaże. Właściwie dopiero tu poczułem, że to już początek. Pakowaniu nie było końca. Każdy wyjął co tam miał i ponownie oceniał przydatność zabranych przedmiotów. Tworzyły się już pierwsze wspólnoty i wykluczenia dublującego się wyposażenia. Ja zostawiłem cieplejszą kurtkę i część ciuchów w których przyleciałem. Nie mogłem doczekać się, kiedy odpalę maszynę i ruszymy w kierunku promu. Gdy w końcu nadszedł ten moment miałem na prawdę zadowoloną minę. Droga była szeroka i komfortowa. No i oczywiście asfalt  . Jazda dwupasmówką w zwykłych warunkach zapewne nieco nudnawa dawała dużo radości. Raz, z powodu niesamowitej w Polsce temperatury o tej porze roku, dwa, z powodu rozpoczynania sezony, a trzy, z powodu rozpoczynania dwutygodniowej Marokańskiej przygody. W szpalerze motocykli zająłem miejsce tuż za Kristosem. Bez złośliwości uważałem, że połączenie tego człowieka z tym motocyklem musi rodzić ciekawe sytuacje. Nie długo to trwało, a odległość między mną a jawą zaczęła szybko się zmniejszać mimo, że utrzymywałem stałą prędkość. Zjechaliśmy na bok. Chwila konsternacji i próba ponownej jazdy wkrótce również zakończona postojem. Tu chyba miejsce, aby wkroczył Kristos z opisem pierwszych perturbacji. Ja tylko dodam, że rozpościerała się zagadkowa woń. 
				__________________ "A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..." | 
|   |   | 
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
| 
 | 
 | 
|  Podobne wątki | ||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| Maroko Enduro 2011 1-15.04.2011 | stoner | Trochę dalej | 53 | 07.12.2018 23:26 | 
| Maroko 10.2011 | kowal73 | Trochę dalej | 22 | 10.01.2012 21:45 | 
| Maroko kameralnie [Wrzesień 2011] | kajman | Trochę dalej | 3 | 21.09.2011 23:14 |