zgoda na przeszczep organów po śmierci

[erni]

Rzeczywiście nie mam dzieci, ale pisane było bez ironii.

Napisał erni

Z tego co wiem (kiedyś słyszałem), to z prawnego punktu widzenia taki dokument nie jest nawet potrzebny. Lekarze mogą pobierać organy od każdego kto zginął nagłą śmiercią (jeśli się nie mylę), a takie oświadczenie pisze się tylko po to, żeby później lekarze nie musieli się przepychać ze zrozpaczoną rodziną, która poza tym że synek umarł będzie się musiała zmierzyć z faktem, że stracił też rogówki...

Tak właśnie jest, że formalnie nie trzeba pytać o zdanie, ale z powodów humanitarnych tak właśnie się czyni. W tym oświadczeniu - jak piszesz - chodzi raczej o pośmiertne przekonanie najbliższych.

I w pełni popieram Też mam.

[lena]

Istnieje coś takiego jak ogólnopolski rejestr osób, które nie życzą sobie być rozczłonkowane po śmierci w celach transplantacyjnych, tudzież naukowych. Jeżeli ktoś umieści tam swoje dane, bezspornym jest, że "nic mu nie wezmą" po zgonie. Jednocześnie nie figurowanie na takiej liście dopuszcza prawnie pobranie organów po śmierci - tak dzieje się na świecie. U nas dodatkowo o zgodę pytana jest rodzina - jeżeli nie wyrazi takowej, to nawet w przypadku posiadania takowego "oświadczenia woli" żaden Polski medyk nie podejmie się transplantacji. Wola rodziny jest w tym wypadku nadrzędna. Sprawa jest delikatna, bo dotyczy naszych najbliższych, ale świadomość w narodzie rośnie. Ostatnio znajomy lekarz opowiadał przypadek ojca, który po stracie dziecka (małego!) sam przyszedł i zapytał, czy nie można uratować życia innemu maluchowi poprzez organy jego synka. Piękny gest i zapewne łatwiej pogodzić się ze śmiercią ukochanej osoby, wiedząc,że "nie całkiem"umarł, że jakaś jego część wciąż "żyje" w innym człowieku.
Moi wiedzą,że jestem "za", a co kiedyś zrobią? Tego się zapewne już nie dowiem...

[luzMarija]

Przy wymianie prawa jazdy z polskiego na angolańskie, wypełniłem jedną rubryczkę i teraz na plastiku widnieje (pod jakimś symbolem czy literką) moja zgoda na bycie donatorem.
Chyba poręczniejsze niż papierek, ale każdy sposób jest dobry.

[Kuba 80]

Nie raz spotkałem się z określeniem, że jesteśmy dawcami organów, coś w tym jest bo jako kierowca jednośladów nie raz miałem zajechaną drogę czy wymuszenie pierwszeństwa, mimo to z pasji nie zrezygnuję.
Oświadczenie woli mam przy sobie od 2009r. rodzinę też uświadomiłem, że w razie najgorszego podroby i inne przydatne graty oddaję potrzebującym, mi to już nie będzie potrzebne, a wielu może uratować życie