ID.3 1st

[consigliero]

Zasadniczo w kwestii auta, celowałem w elektryka, nawet na stronie znalazłem dwie najtańsze opcje. Jedna z nich to Fiat 500 a druga to dość egzotyczny pojazd na naszym rynku JAC E-S2. Ładowanie w cenie wypożyczenia, ale w żaden sposób nie mogło to rekompensować ceny za taką przyjemność, bo trudno sobie wyobrazić abyśmy w ciągu czterech dni wyjeździli paliwa za 400 EUR. Oczywiście tańsza opcja miała duże wady, bo Kia Picanto lx w żaden sposób nie chciało jechać po zatrzymaniu. To znaczy start spod świateł był koszmarem bo auto długo się zastanawiało czy naprawdę zareagować na wdepnięcie pedału gazu w podłogę, po kilku sekundach z ociąganiem ruszało do przodu. No ale to był tylko środek do zmniejszenia strat czasu aby się dostać do Betlejem, wykorzystaliśmy też wolny czas w poniedziałek na zobaczenie wzorcowego miasta wybudowanego dla Beduinów, Rahat oraz spróbowałem po raz kolejny dostać się na drogę numer 10, bo Google wyznaczył mi tamtędy drogę, ale jak się okazało ponownie się pomylił. Niestety jazda samochodem nie sprzyjała chodzeniu, które ograniczyło się tylko do wizyty w winiarni Ranat Negew i wejściu na jakieś wzgórze widokowe

[consigliero]

Zasadniczo, test pozostawienia auta na 10 dni zakończył się pozytywnie. Było 60 % baterii po zaparkowaniu i po przyjeździe również 60 % baterii.

Napisał consigliero

Zasadniczo, test pozostawienia auta na 10 dni zakończył się pozytywnie. Było 60 % baterii po zaparkowaniu i po przyjeździe również 60 % baterii.

Podobnie było jak w lipcu zaparkowałem na 2 tygodnie , nie ubyło ani procenta. Za to po tygodniu straciłem możliwość sterowania autem z telefonu, jak głosił komunikat by zabezpieczyć baterie 12v

[consigliero]

Właśnie wracamy ze wsi. Zauważyłem dziwną rzecz która pewnie świadczy o błędach w oprogramowaniu. Auto zużywa odczuwalnie więcej w temperaturach 0-5 stopni niż tak jak dzisiaj w temperaturze poniżej zera. Myślę że BMS dalej ma problemy z zarządzaniem energią. Wczoraj coś mnie napadło i pomyślałem, a może jakiegoś małego kampera typu VW t4, t5. Przepatrzyłem ogłoszenia i nic fajnego nie znalazłem, o cenach już nie wspomnę. Wygląda na to że mieliśmy w życiu kilka fajnych samochodów spalinowych, ale chyba teraz ciężko takowe znaleźć, za to pojawiają się ciekawe opcje elektryków. Będę niepoprawny ale ponowne wspomnę o Buzz, jako platformie idealnego pojazdu na wycieczki, oczywiście piszę ze swojego punktu widzenia. O kosztach eksploatacji nie będę zbyt dużo pisał, bo to też subiektywne, ale maksymalnie zużywamy około 22 kWh/100 km.

[Africa Tigg]

Widziałem na ulicy w tym tygodniu tego VW Buzza i na żywo wygląda ekstra i robi mega wrazenie na szarych ulicach Łodzi, wybierając teraz nowe auto i mając możliwość, to zamawiałbym bez zastanowienia.

[consigliero]

Na razie mamy zimę to i zasięgi są mniejsze. Wczorajszy przejazd do Żywca i z powrotem powinien być poprzedzony ładowaniem bo prądu ze wsi mogło wystarczyć na dojazd do Żywca ale już nie na powrót . Gdyby infrastruktura w Polsce była inna to nie trzeba się byłoby zbytnio martwić a tak wymagało to planowania lub ładowania na Szewskiej, a tego ostatniego nie chciało mi się zrobić. W rezultacie po przyjeździe na cmentarz odstawiliśmy teściową do jej brata a sami pojechaliśmy doładować się do Jeleśni gdzie chyba powstała nowa ładowarka, ale tylko AC, znaczy się wolna. Czas na uzupełnienie energii wykorzystaliśmy na spacer połączony z wizytą w Starej Karczmie. Byliśmy tam ze 30 lat temu i w karcie dalej jest prażucha. Teraz wiem po doświadczeniach w innych krajach że to może być odpowiednik mamałygi i fajnie byłoby gdyby podawali to z jakąś bryndzą zamiast kwaśnego mleka i mogłoby być lepiej doprawione. Bardzo dużym zaskoczeniem był fakt, że w górach była całkiem ładna pogoda i sporo śniegu. Natomiast spacer w Jeleśni idąc przy głównej drodze to połączenie dwóch komór gazowych, jednej z domów a drugiej z samochodów. Jak pisałem wcześniej infrastruktura skrzeczy, bo w Żywcu praktyczne nie ma żadnego punktu ładowania, a ten w Jeleśni postawiła chyba kolej we współpracy z GC. Dodatkowo ładowanie było bezpłatne, po powrocie do Krakowa musiałem jedna skorzystać z ładowania na Szewskiej aby spokojnie dziś pojechać na wieś

[consigliero]

Trochę na siłę spróbowaliśmy jak to jest z tymi nartami BC i już wiemy że to takie rakiety z poślizgiem.

8B212260-40A2-47E2-BC2F-862383075E52.jpg

Jak się chce zjechać z góry to lepiej, jak się nie zdobyło wcześniej odpowiedniego doświadczenia, zjechać mając sztywną piętę. Auto dało radę, załadowane na 100% zrobiło przewidywane GOM i odkryłem jedną rzecz.

7938E8C1-B402-405D-A005-E2FA21BE86F3.jpg

Ostatnio tryb jazdy B używałem w mieście ale chyba, z naciskiem na chyba, w takich warunkach jak wczoraj powoduje że średnie zużycie chyba jest mniejsze. Będziemy testować przez następne dni. Być może trzeba nam wrócić do jakiejś zimowej aktywności, jakiś domek w górach i dwa tygodnie spokoju byłoby super.
Reasumując wyszło na to że jazda powrotna, gdzie niejako jedziemy z górki też jest łagodniejsza dla zużycia, no i nie musieliśmy jechać z wyłączonym ogrzewaniem i bez radia, nawet telefon się ładował

3C949B04-2E61-4B57-9D1D-04A1104068F2.jpg
710F127C-EE8C-429A-B49F-A9C7FE660F0F.jpg

[Mhv]

Zazdroszczę pogody. U nas na tzw. Mazowszu pada od kilku dni, ale deszcz. Z nart to na biegówki chętnie, też bym korzystał gdyby było biało
Zużycie faktycznie małe. Pogłębia się moja obserwacja, że ludzie od ok. roku jeżdżą bardziej EKO niż wcześniej (=spokojniej, wolniej). Wiadomo z jakiego powodu. To wymusza na innych taką jazdę. Osobiście też nieco zwolniłem co ma pozytywne skutki w czasie tankowania.
Ten tryb B to co właściwie jest?
Edit- dobra doczytałem - mocna rekuperacja. Swoją drogą cały czas mnie zastanawia to co mają niektóre EV czyli ustawianie poziomu łopatkami przy kierownicy. To jest używalne czy bajer?

[consigliero]

Łopatki przy kierownicy, jak rozumiem to zmiany biegów albo zmiany stopnia rekuperacji. Kiedyś mieliśmy corollę z takimi i subiektywnie niepotrzebny gadżet, skrzyni manualnej z tego nie będzie a w przypadku elektryka to jeździłem tylko prostą skodą z podobnym systemem. Subiektywnie stosuję tylko dwa ustawienia, pełny automat albo tryb B maksymalna rekuperacja. W trybie D czyli drive rekuperacja też działa ale zależy ona bardziej od sytuacji na drodze, dane czerpane są z nawigacji między innymi. Wracając do testów to wczoraj w ramach takowych pojechaliśmy do Starachowic, sprawdzić jedną knajpkę z dobrymi opiniami. Niestety kuchnia to nie wszystko, obsługa na froncie nie może olewać gości. Napiszę tylko że zjedliśmy ale nic nie wypiliśmy bo nam tego nie zaproponowano. Auto załadowane do 80% tylko i jadąc do Ćmielowa aby kupić jakieś talerze, wiedziałem że może być krucho z prądem, to spowodowało że wpadłem na pomysł kawy w Sandomierzu. Po drodze znaleźliśmy fajne miejsce z serami, winem i kiszonkami, prowadzone przez ciekawego człowieka ze starej rodziny młynarzy. Sandomierz to wizyta na Greenway i nowe ceny niecałe PLN za kWh, dobieramy tylko do 50% i w końcu docieramy na kawę w rynku. Okolica ładowarki to tzw galeria, piątek godzina 16 i pustki w sklepie oraz brak jakiegoś miejsca na kawę, ale żadna nie miałaby szans na przetrwanie w tym miejscu, nie mam pojęcia jak mogą się tam utrzymać sklepy. Już w trakcie jazdy z Ćmielowa zaczęły się opady śniegu i na sandomierskim rynku zrobiło się bajkowo. Niestety droga od tego miejsca zaczęła być przygodą, jazda zrobiła się wolniejsza, ale na szczęście pługopiaskarki były widoczne na drogach. Ostatni odcinek do domu już w kopnym śniegu ale temperatura jednocześnie na plusie. Teraz widać tylko trochę białego ale jest wiatr i temperatura ujemna, mamy nadzieję że drogi główne przejezdne. U pana młynarza musieliśmy zakupić kultowy napój

[Gończy]

Sandomierz to najbardziej niebezpieczne miasto w Polsce. Swego czasu co tydzień tam ktoś ginął. Pamiętaj, żeby pić letnie i nie daj Boże wlewaj do kieliszków. - wtedy nie smakuje jak kiedyś. Ładne zdjęcia.