Transalp XL650v

[sudden]

Rok temu, jak się zaraza dopiero zaczynała i jeszcze nie było wiadomo co z tego będzie i jak długo dam radę utrzymać firmę w lockdownie, pożegnałem m.in. moją kilkumiesięczną Tenere700. Życie pokazało, że nie musiałem, ale wtedy nic nie było oczywiste, a równie dobrze mogło się okazać dokładnie odwrotnie.

W każdym razie wtedy zostałem więc tylko z małą CRF250L, a do podróżowania T700 była sporo lepsza. Musiałem więc sobie dokupić coś większego, ale używanego i tańszego. Na szczęście fajnie mieć kolegów co się orientują w motocyklach i Emek mnie ponamawiał na poszukanie Transalpa. Zawsze mi się Transalpy wydawały jakieś takie za duże, ale poczytałem, pooglądałem i wyszło, że ma rację i to może być całkiem dobry strzał. Zacząłem oglądać ogłoszenia i motki na żywo. Niech Was to nie zmyli - to najczęściej nie są te same motocykle Ileż ja się szrotów złapanych na trytytki naoglądałem. A trytytki są cwane i podstępne. Zawsze się chowają po drugiej stronie motocykla jak się chce im zrobić zdjęcie.

Pamiętałem jednak zasadę, że "jak się w jakiejś sprawie wytrwa wystarczająco długo, to w końcu przychodzi nagroda, bo statystycznie nie ma innego wyjścia". No to w końcu przyszła i do mnie . . . tylko kolor jej się jakby trochę nie udał, tej nagrodzie.

Pod koniec maja zeszłego roku przygarnąłem więc Transalpa 650, który wreszcie, po obejrzeniu kilku solidnie dojechanych i odpicowanych do sprzedaży, okazał się być zgodny z tym co było w ogłoszeniu i co mówił sprzedawca przez telefon. Aha, kolor . . . Kto wymyślił, żeby zmieszać żółty z zielonym, dodać trochę brązowego i pomalować tym motocykl
No tu miałem zgrzyt do tego stopnia, że ogłoszenie miałem zapisane od początku mojego szukania, ale zadzwoniłem dopiero na końcu, jak już wszystko inne zawiodło. Ale na miejscu przeważył stan motocykla, bo po obejrzeniu kilku odpicowanych szrotów ten Transalp wyglądał i pracował jak nowy. Brzydki, ale jak nowy. Zabrałem go więc do domu, a z tym kolorem to będę miał jeszcze do pogadania w późniejszym czasie.

Okazało się też, że tego Transalpa w 2015, ze stanem licznika 18.000 km, sprowadził z Włoch Tomekv4. Trampek miał potem 2 właścicieli z forum Transalpa (Piotrek82 i goramo) i trzeciego spoza forum TCP (ale możliwe, że jest na FAT), od którego ja go kupiłem, a na liczniku było ok. 33.000 km.
Generalnie nigdy nie wierzyłem w prawdziwość tak niskich przebiegów w 20 letnich motocyklach, ale tutaj byłem zdezorientowany bo kompletnie nie miałem się do czego przyczepić:
- silnik chodzi obłędnie,
- wałek zdawczy jak nowy,
- podnóżki prawie bez śladów zużycia,
- na śrubach tarcz hamulcowych fabryczne znaczniki kontroli jakości,
- wszystko działa, moto wygląda całkiem schludnie, czyli mniej więcej o tak:























.

[Qter]

Gratuluję!

Pzdr

Qter

Wyssane z palca...

[Novy]

Przemalujesz go?

[sudden]

Napisał Novy

Przemalujesz go?

Plan został uknuty i wręcz zrealizowany, ale wszystko po kolei, bo mi się w jednym poście nie zmieści

Pysznie !

[Artek]

Brzydal jak cholera. Emek Cię namówił? Bez słów...

Brak trzymako-dystansu przewodu paliwowego i podciśnienia kranika, ale bez tego też będzie chodził.

Ludzie na szosę zakładają 16 z z przodu. Ale 15 też dobra w mieście i lekkim terenie. Kanapę zapina się bardzo upierdliwie i chyba tylne uchwyty z prawej strony nie masz prawidłowo wsunięte.




Zalecenia:
-łańcuch napinać/kontrolować pod obciązeniem.
-kostkę reglera wywalić i polutować żółte przewody
-raz na rok zajrzeć i ew. wyczyścić kostkę stycznika rozrusznika, czerwoną kostkę stacyjki (pod czarnym plastykiem z przodu), kostkę modułu zapłonowego bo czasem lubi złapać śniedź, kostkę impulsatora ( koło mocowania przedniego osłony silnika)
-zajrzeć do gąbkowego filtra ssania (tylna część filtra powietrza-mała plastykowa puszka wielkości ok. pudełka zapałek)

IMPORTANTE!!! (bo motor od makaroniarzy) przerzucić przewód odmy za ramę w stronę tylnego koła lub wsunąć w osłonę silnika. Jak go zgilotynujesz ( a na pewno to zrobisz) to masz po silniku.


Jeździć, nie picować za bardzo.

[sudden]

Wielkie dzięki Artek za rady
Posprawdzam sobie te wszystkie rzeczy na dniach jak będę go szykował do sezonu. Kanapa na zdjęciach faktycznie jest źle zapięta, ale już umiem dobrze

Nie czaję tylko tego z Emkiem, ale pewnie tam macie jakąś swoją historię

[zimny]

Gratulacje! Wyjątkowo utrzymany egzemplarz. Sam miałem bardzo podobną historię - w zeszłe lato z powodów covid owo ekonomicznych sprzedałem DLa 650 wypasionego w idealnym stanie. Żałuję, owszem bo nie poszło aż tak źle ale takie życie.


No i szukałem zima czegos tańszego, jako jeden do wszystkiego. 5 czy 10 lat temu jak bujalem się Trampkami (mialem 3 600tki i jedna 650 chwilowo) znalezienie 600 w ładnym stanie to był żaden problem, 650 tym bardziej. Teraz jest inaczej.

Podsumowując - chyba świetnie trafiłeś. 600 w tym stanie to już nie realna, 650 jeszcze się uchowały jak widać ale to też coraz trudniej.

Opowiedz jak się jeździ po przesiadce z T7?

Pozdrawiam
Zimny

Ps, zapraszamy na forum trampka

[Artek]

Osobiście nie przepadam za trampkiem 650 do offa, nawet lekkiego. ALE znam dwóch trampkarzy, którzy jeżdżą na trampku650 dużo lepiej, niż ja.

Emek pewnie miał na myśli trampka600
Dla mnie osobiście 650-ka to tylko ładny, nudny motorek. 600-ka dużo lepsza do ew. modyfikacji, łatwiejsza do rozbierania itp.

[Babel]

Napisał Artek

Dla mnie osobiście 650-ka to tylko ładny, nudny motorek.

U mnie młody kupił w zeszłym roku 650 i zapełnił resztę wolnej powierzchni w garażu ( nówka prawie bo 7000 przebiegu)- jeździ jak nowy.
I mam takie samo zdanie - nudny poprawny motocykl takie co zawiezie i przywiezie zawsze - nie ma sie czego przyczepić - ale dla niego ideał na pierwszy mototcykl.
I co Honda ma z tymi kolorami - młodego jest jakaś ruda
https://photos.app.goo.gl/V7fwnBesDaUCfyLg9

A co to za gmole ? - jako że to pierwsze moto to może by sobie cos dokupił takiego - warto