|
![]() |
#1 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 329
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 10 godz 12 min 21 s
|
![]()
W naturze musi czereśnię zjeść ptak i potem kolokwialnie rzecz ujmując - wysrać. Potem taka oczyszczona pestka ląduje gdzieś w glebie i ma przed sobą długi proces dojrzewania. Kilkadziesiąt dni na pozbycie się skorupki, i uwalnia się nasienie. Przychodzi chłodny okres i teraz nasienie dojrzewa kolejne kilkadziesiąt dni. Wczesną wiosną wybija się z gleby malutka "sadzonka".
Postępując jak na zdjęciach ja ten proces przyspieszam. Uwolnione nasionko przez około m-ca "dojrzewa" w lodówce jak w naturalnych warunkach. To jest proces stratyfikacji. Część nasion puści zalążek korzenia po 28 dniach na tyle, by można je już było przesadzić do małej doniczki. Pozostałe później lub w ogóle, jeżeli nie ruszą. W doniczce po m-cu powinien pojawić się "krzaczek". co potem...? Jeszcze nie wiem. Wygląda na to, że z końcem lipca, początkiem sierpnia będę miał już gotowe sadzonki przynajmniej dwóch odmian. W czerwcu przyszłego roku pojadę sobie do tego Arboretum czereśniowego, które "podrzucił" Dawid (nie daleko Mateusza). Objem się tam czereśniami i zachowam konkretne pestki do kontynuacji własnej, konkretnie opisanej hodowli. Obecnego eksperymentu nie przekreślam, będą sadzonki miały swoje miejsce na wsi. Dopiero za kilka ładnych lat się okaże, co z tego wyrośnie ![]() Ale tak sobie to zaplanuję, by wszystkie miały warunki do zapylenia, no chyba, że będzie też odmiana samopylna extra. Pamiętam z dzieciństwa aleję czereśniową u babci, przy drodze gruntowej prowadzącej do wsi. Zawsze chciałem mieć własne czereśnie ![]() Dzisiaj popularne stają się alejki czereśniowe, w tym z gatunków ozdobnych. Ja celuję w tradycyjny, trochę bezładny układ sadu ale z przemyślanymi (pod kątem plonowania) nasadzeniami.
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() |
![]()
Też w sumie chciałem o to zapytać jak już pojawił się temat. Widziałem o kiełkowaniu nasion w lodówceâŚ
Natomiast wczoraj mnie Muchozol rozjebał mocno i sobie w głowie powtarzałem ten tekst śmiejąc się sam do siebie. Dobrze mieć taką muszkę. jestem mucha co z niejednego gówna chleb jadła No nie mogę ![]()
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 329
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 10 godz 12 min 21 s
|
![]() Cytat:
Gdybym akcję ściągania Cymesa spod Komańczy opisał bez świadków, nikt by w to nie uwierzył. Trzy eMki z koszami i Pastor na krowie... Mucha zawsze przyjeżdżał na GS-ie, kiedy reszta motocyklowych pedałów w puszkach. Na pierwsze Biesowisko wiozłem w przyczepce mW -750 Konrada, która ciągnąłem akurat Jake`em - Białą HJ 60. Pogoda w ciągu jednej nocy zmieniła się z normalnej jesieni na piękną zimę. Spadło wtedy pół metra śniegu, który towarzyszył nam już w Bieszczadach. Zapięty napęd na cztery koła nas uratował ale strachu się najedliśmy, bo jechałem na 33-calowych emtekach... Tego wieczora zjechała większość ludzi. Następnego dnia dojechał Karol ze Sławkiem w samuraju bez połowy podłogi ale za to z plandeką, zamarznięci na kość, wsunięci w... śpiwory. Przyjechali następnego dnia, bo umówili się w Zielonej Górze o 12-stej. Tylko niedoprecyzowali sobie - której. To oni spotkali na trasię tę powracającą, hardcorową wyprawę Brytyjczyków na wschód, której lider najdalej dotarł do Bydgoszczy. Tak się chłopakom impreza spodobała, a zwłaszcza prezentacje, że postanowili z czystych pasjonatów dalekich podróży zorganizować własną, bardziej hardcorową od Brytyjczyków. Co to była za wyprawa niech świadczy fakt, że dwóch kamczackich Robertów nie wygrało prezentacji w 2009-tym. A przecież to była (Iziego I Moviego) jedna z najbardziej kultowych, jakie przewinęły się (znaczy ich bohaterowie) przez to forum... Tak, że ten... Nie lubię dziadka! Jak mówi do mnie Kacper, kiedy mnie chwilowo nie lubi ![]()
__________________
Jam nie Babinicz... |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Okuninka latom, a Biala Podlaska zimom.
Posty: 574
Motocykl: R1100GS
Przebieg: :dupa:
![]() Online: 2 miesiące 4 tygodni 16 godz 7 min 14 s
|
![]()
[QUOTE=El Czariusz;882461]Obaj zapisaliście swój udział (ale nie razem) na kilku mocno kultowych Biesowiskach. Ty na jednym, nietypowym. Nazwanym: Biesowisko 3 i 1/3 - bo było "letnie".
Jak nie obaj - jak obaj. Na moim drugim; zarezerwowałem sobie łózko w salonie kawalerów (to pod oknem); ale Ell kulturrrarnie mnie stamtąd wyprosił, bo miał kolegę, którego jeszcze wtedy lubił bardziej niż mnie... No to uj - przeżyłem - pewnie ten Gdański pasztet czy inny paprykarz żałuje do tej pory. Ja nie żałuję, bo spało mi się całkiem dobrze; w łóżku 2-u osobowym, dupa rano nie piekła... Podobno obok mnie był właśnie nasz Śledzik. Całe szczęście, bo to może właśnie dzięki zapachowi śledzia do niczego nie doszło. Uff...
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=-8uedG1fs2Q |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Okuninka latom, a Biala Podlaska zimom.
Posty: 574
Motocykl: R1100GS
Przebieg: :dupa:
![]() Online: 2 miesiące 4 tygodni 16 godz 7 min 14 s
|
![]()
[QUOTE=El Czariusz;882461]Obaj zapisaliście swój udział (ale nie razem) na kilku mocno kultowych Biesowiskach.
Mucha zawsze przyjeżdżał na GS-ie, kiedy reszta motocyklowych pedałów w puszkach. Niestety nie zawsze. Byłem jako jedyny; na jesień; - nie pamiętam roku - mój motocykl też nie pamięta - gdzie na nierównym podjeździe u Krysi musieliście pomóc mi zsiąść z motocykla. Do tej pory nie spełniłem mojej obietnicy dania w RYJ tym, którzy jadąc puszką igrali z moją śmiercią na zaparpackich winklach (czy jak to nasz Futrzak nazywa..?) Potem (innego roku) Śledzik przyjechał (też jako jedyny) na motocyklu lc 4 czy jakoś tak się to nazywało - pewnie myślał, że mi dorówna (...ale gdzie tam: brzęczało to, że okoliczne niedźwiedzie barykadowały swoje gawry... potem się spierdoliło (ale chciał nie chciał muszę przyznać, że Rybka szybko to naprawił) Na swoją obronę powiem tylko, że to był spalony bezpiecznik gdzieś pod jego dupą... Pewnie grał chojraka, że niby tak odważnie, szybko zapierdala po tych koleinach... a tak naprawdę, to za przeproszeniem:srał pod siebie, że aż bezpiecznik przepalił. ![]()
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=-8uedG1fs2Q Ostatnio edytowane przez Mucha : 27.06.2025 o 23:40 |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Okuninka latom, a Biala Podlaska zimom.
Posty: 574
Motocykl: R1100GS
Przebieg: :dupa:
![]() Online: 2 miesiące 4 tygodni 16 godz 7 min 14 s
|
![]()
No dobra wrócę do mojego pierwszego Bieso: było to nietypowo, bo jakoś w lutym. Miejsc już nie było. Ale po tekście Ella tak mi zależało, że nalegałem: Ell a może to, albo tamto, a może weźmiecie mnie chociaż do nagonki... i to Go rozjebało i pozwolił mi przyjechać.
Pogoda była piękna: w chuj śniegu i słońce. Gdzieś mamy z tego przepiękne zdjęcia. To był PRZEZAJEBISTRZY czas! Nie było żadnych nieporozumień. Jak było trzeba - wszyscy rozumieliśmy się bez słów. Na zewnątrz: Wilczyca polewała pyszny bimber i ze względu na jej urokliwy urok i dar przekonywania - nie mogłem się oprzeć... w związku z tym nad ranem, zamiast wywalić parę muszych jaj dla potomności - brnąc w sniegu po kolana wyjebałem ze łba w landrowera, który niefortunnie zaparkował na mojej drodze.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=-8uedG1fs2Q |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Okuninka latom, a Biala Podlaska zimom.
Posty: 574
Motocykl: R1100GS
Przebieg: :dupa:
![]() Online: 2 miesiące 4 tygodni 16 godz 7 min 14 s
|
![]()
Tak, że ten...
Nie lubię dziadka! Jak mówi do mnie Kacper, kiedy mnie chwilowo nie lubi ![]() po prostu powiedz Mu, że nie mamy nic innego do jedzenia... Mały zrozumie.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=-8uedG1fs2Q |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2008
Miasto: Okuninka latom, a Biala Podlaska zimom.
Posty: 574
Motocykl: R1100GS
Przebieg: :dupa:
![]() Online: 2 miesiące 4 tygodni 16 godz 7 min 14 s
|
![]()
Co przeżyliśmy razem na Biesach, to nasze.
Postaram się poprosić Ella., żeby wrzucił Wam parę zdjęć - jacy byliśmy szczęśliwi. Ja też gdzieś mam - ktoś mógłby powiedzieć: jak można nie wiedzieć, gdzie ma się takie ważne zdjęcia..? Ja nie przykładałem do tego tak wielkiej wagi, bo za rok będzie podobnie -znowu to przeżyjemy - to mój błąd - bo kurwa: nie było tak samo. Każdy rok był inny. A obrazy i dotyk dłoni widzę i czuję do dzisiaj.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=-8uedG1fs2Q |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 329
Motocykl: Wrublin
![]() Online: 4 dni 10 godz 12 min 21 s
|
![]()
Spojrzenie alternatywne.
"Czereśnie popier... te małe czerwone kurwięta tylko siedzą i knują, jak tu człowiekowi popsuć poranek. Jak nie konsumentom, to sadownikom zawsze ktoś cierpi z powodu czereśni. Jeszcze do niedawna ludzie płakali, że za cenę kilograma owoców trzeba dać tyle, co za metr kawalerki w Sopocie. Teraz, kiedy podaż wzrosła, to sadownicy załamują ręce. Ja się nie wypowiadam, bo by mi czereśnie powypadały z gęby. Tymczasem czereśnia nie tylko rujnuje ludzi, ale w dodatku łże jak najęta. Tak naprawdę czereśnie to owoce wiśni, tylko że ptasiej. Mamy ptasią grypę, ptasie móżdżki, no i ptasie wiśnie, czyli czereśnie. Warto mieć to na uwadze, gdyby ktoś za bardzo w piórka obrósł. Wiele niesłowiańskich języków w ogóle nie wyróżnia oddzielnej nazwy dla czereśni. Dla nich to po prostu cherry, kirsche albo cerise, tak jak inne wiśnie. Słowo czereśnia wzięło się od starożytnego miasta Cerasus w dzisiejszej Turcji, tak jak wakacje od waka`cjus, co w starotureckim znaczy "spółkować z kierowcą autokaru". Faktycznie, Turcja słynie z czereśni, a odkąd zaczęliśmy tam regularnie jeździć, również z czereśniaków. Nie można jednak ich tak sobie przywieźć w bagażu podręcznym. Jakiś czas temu czereśniowa przemytniczka dostała za 3 kilo czereśni 300 zł kary na lotnisku w Gdańsku. W 2022 roku jeszcze by na tym zarobiła, bo czereśnie na rynku pierwotnym dochodziły do 260 zł za kilogram. Cen z rynku wtórnego nie znam, bo się archiwum zesrało. Skoro przy tym jesteśmy, to z czereśniami trzeba ostrożnie z kilku powodów. Po pierwsze, są jak Helena Trojańska, tylko zamiast okręty w morze, wyprawiają ludzi na porcelanę, bo zawierają sorbitol, czyli naturalny alkohol cukrowy. Można się po jego nadmiarze nadąć jak radny na otwarciu Biedronki, a można zamienić w gejzer pionowego startu. Czereśnie w Europie zawdzięczamy, tak jak inne gówniane rzeczy, np. salut i prawo Rzymianom. A konkretnie wodzowi Lukullusowi, który powinien nazywać się Łykullus, bo pochłaniał czereśnie w takich ilościach, że na jego cześć wymyślono termin uczta Lukullusa. To podróż kulinarna, która rozpoczyna się sałatką owocową, a kończy koncertem jelita grubego. Po drugie, czereśnie są bronią zakazaną konwencją Jordanowską. To od ogródków Jordanowskich, których blaszane zjeżdżalnie latem paliły ogniem tysiąca słońc, a zimą metalowe słupki niewoliły więcej języków niż chińscy cenzorzy i krówki mordoklejki. No więc konwencja Jordanowska stanowczo zabrania wykorzystania czereśni w charakterze broni miotanej, jeżeli uczestnicy potyczki mają na sobie ubrania z grubsza białe. Czereśnie zawierają antocyjany i farbują do tego stopnia, że kiedyś używano ich w charakterze szminki. Poza antocyjanami czereśnia zawiera amigdalinę, która w kontakcie z kwasami żołądkowymi zamienia się w cyjanowodór. Franca trzyma ją szczelnie zamkniętą, więc trzeba by rozgryźć 200/300 pestek, żeby się człowiek przez czereśnie wybrał do krainy wiecznych lodów, nigdy nie kumałem, dlaczego ktoś miałby wybrać na emeryturze od życia polowanie zamiast nieograniczonego ciamkania Bambino. Poza amigdaliną czereśnie zawierają również melatoninę, więc garść przed snem działa podobnie jak fikuśne tabletki reklamowane w radio pomiędzy spotami na suchość dróg rodnych."
__________________
Jam nie Babinicz... |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
![]() |
![]()
Wzmiankowane Wojsławice k. Niemczy są około 70km od mojej wsi ale z perspektywy trójmiejskiej to fakt - obok
![]() ![]()
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Historia pewnego pomysłu czyli zapraszamy na Letni Zlot FAT 2013 | Mat | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 53 | 19.04.2013 08:15 |