Honda CRF1100 - 2020??

[Pirania]

Napisał Emek

Jest na to rada. Kupić stare a nie onanizować się nowym. Jak się jeździ na zadupia gdzie kluczem jest ewentualna naprawa w terenie to czy to CRF1000 czy 1100 są tak samo słabe. Ilość czujników powala i wiadomo że w krzaczory w Pamiry czy inne Afryki to się zabiera stare strucle naprawialne w polu a nie nowoczesne motocykle z kosmiczną ilością czujników od wszystkiego. A jak się lata po ewropejskim sojuzie z wykupionym assistance to nie ma większego znaczenia.

[kristoch]

Większość moto nowych ma obecnie szynę can. Przynajmniej częściowo. Np 690/701 ma, a to nie cafe racer.
Can czy nie - to IMHO ma mniejsze znaczenie niż prawidłowy serwis i właściciel czy dba o moto lub nie.

[Emek]

Będzie . Trzeba dopłacić. Sporo.

[Emek]

No i podziękował bo planuję się wybrać. Wakacje bez Rosji to wakacje stracone .

[Artek]

Co stoi na przeszkodzie hondzie, jeśli już założyła taki fajny tablet, aby z pozycji kierowcy/użytkownika kompleksowo diagnozować te wszystkie czujniki?

Byłby to krok na przód w kierunku komunikacji kierowca-motocykl. Wiem co się zepsuło, wiem jak naprawić.

Tak mi się tylko marzy.

[Onufry22]

Napisał 44FG

A co za różnica gwizdnie czy nie gwizdnie? Naprawdę ktoś rozważa zakup motocykla za 60-80 tysięcy i nie kupowanie ubezpieczenia AC?

Jedne z moich klientów stwierdził, że zakup AC nie jest rozsądny i ma świadomość, że napycha kieszenie ubezpieczycielom. Jednak z drugiej strony jest to najniższa cena jaką trzeba ponieść w przypadku kradzieży lub wypadku.

Ja osobiście gdybym miał gdzieś jechać i zostawić pod chmurką motocykl za 60K czy więcej to bym pewnie nie zasnął

Przy nowych motocyklach solidny assistance to podstawa
W tym roku miałem klienta, który kupił Triumpha i w pierwszym miesiącu od odbioru dwa razy motocykl wracał na lawecie do salonu

[MrWaski]

Napisał Onufry22

Ja osobiście gdybym miał gdzieś jechać i zostawić pod chmurką motocykl za 60K czy więcej to bym pewnie nie zasnął

Bo trza spać z motocyklem, tak jak to robi prawdziwy hipster.

[kristoch]

Napisał Onufry22

Jedne z moich klientów stwierdził, że zakup AC nie jest rozsądny i ma świadomość, że napycha kieszenie ubezpieczycielom. Jednak z drugiej strony jest to najniższa cena jaką trzeba ponieść w przypadku kradzieży lub wypadku.

Ja osobiście gdybym miał gdzieś jechać i zostawić pod chmurką motocykl za 60K czy więcej to bym pewnie nie zasnął

Przy nowych motocyklach solidny assistance to podstawa
W tym roku miałem klienta, który kupił Triumpha i w pierwszym miesiącu od odbioru dwa razy motocykl wracał na lawecie do salonu

A mój KTM tylko raz zabrała laweta :-). Za to w pierwszym dniu od zakupu :-).

Co do AC to jak ktoś ma wolne 60k to pewnie nie warto ubezpieczać - zawsze w razie w można kupić drugi raz. Ale jakbym miał nie spać to już wole napychać kieszenie ubezpieczycielom. To samo z banksterami. To samo z producentami nowych motocykli. Co też i czynię i mam przynajmniej satysfakcję, że napędzam Polską i światową gospodarkę.

Za to ubezpieczanie starszych moto już tak kolorowo chyba nie wygląda. Ile np. kosztuje oc/ac za 10-letnią CRF250L o wartości 12kPLN? Orientacyjnie?

[matjas]

Napisał kristoch

Za to ubezpieczanie starszych moto już tak kolorowo chyba nie wygląda. Ile np. kosztuje oc/ac za 10-letnią CRF250L o wartości 12kPLN? Orientacyjnie?

8, 10 czy 12 lat... drogie to może być Assistance i ograniczone jak sobie wyobrażam - AC/OC/NNW masz jako pakiet z AC od wartości sprzęta. myślisz, że trzyletnie moto poza pakietem dealerskim ubezpieczysz inaczej

niech się nasz forumowy fachura jeszcze wypowie.

m

[bigboykr]

Assistance wcale nie musi być drogie. Ewentualnie nie da się wydłużyć zakresu holowania. To AC będzie zabijać kwotą przy starszych sprzętach.