Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 24.11.2016, 17:20   #24
Zet Johny
 
Zet Johny's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Limanowa
Posty: 1,623
Motocykl: RD07HRC+CRF1100L
Zet Johny jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 3 tygodni 5 dni 19 godz 26 min 48 s
Domyślnie

Dzień VII
Poranek w Sengjin bardzo słoneczny i dlatego wyskakujemy szybciutko z namiotów. Robimy śniadanie i pijemy z naszym stróżo/kelnerem kawę. Po jakimś czasie zjawia się właściciel. Wysoki mężczyzna pod 50-tkę, wysportowany, i bardzo elegancki. Jak się później przyznał podczas rozmowy o piłce nożnej, jest byłym reprezentantem Albanii w piłce nożnej. Jego marzeniem jest to żeby Niemcy na trwającym właśnie Euro 2016 zostali czym prędzej wyautowani :-).
Jest dosyć ciepło. Termometr pokazuje 40 stopni w słońcu.
Nieśpiesznie kręcimy się i pakujemy motocykle bo już do niektórych dotarło że zaczął się jakby nie patrzeć powrót do domu bo będziemy się ciągnąć na północ.
Jedziemy w kierunku Szkodry. Jest słoneczny poranek i na drodze SH29 jest dosyć duży ruch. Na tym krótkim odcinku spotykamy chyba ze 3 kontrole policyjne które zbierają na śniadanie ale nie od nas. Dojeżdżamy do Szkodry i tam zobaczyliśmy w końcu jedyną ładną Albankę która w szpileczkach pomykała sobie na rowerze. Kilkukrotnie ją wyprzedzaliśmy i nie mogliśmy się nadziwić jakie miała kształty i z jakim wdziękiem przemieszczała się.
W Shkodra robimy dosyć duże zakupy gdyż musimy się pozbyć wspólnej kasy albańskiej - leków. Długo się zastanawiamy co się nam najbardziej przyda i oprócz różnych bzdetów wzięliśmy dużego Smirnoffa.
Pokręciliśmy się jeszcze trochę po mieście i kierujemy się na granice Muriqan - Sukobin. Przed granicą kupujemy kilka suwenirów, w tym koszulki z albańskim ptakiem, jakieś oliwki i dżem figowy (uwielbiam).
Na granicy dosyć długa kolejka (kilkanaście samochodów). Podjeżdżamy delikatnie boczkiem żeby nie wzbudzać za bardzo gniewu puszkarzy i zatrzymujemy się jak tylko blisko sie da pograniczników. Kolejka nie przesuwa się szybko. Całe szczęście jeden z pograniczników zaproponował nam żebyśmy wjechali na taki boczny wąski pas zaraz koło budynku głównego służący chyba dla ruchu pieszego. Motory mieściły się tam swobodnie. Chwila moment i już wietrzymy się jadąc powoli po czarnogórskiej ziemi.
Nie śpieszymy się dzisiaj nigdzie. Cieszymy się słońcem i kilometrami wolno nawijającymi na koła. Dzisiaj postanowiliśmy na spokojnie znaleźć jakąś miejscówke nad Adriatykiem i odpocząć. Jak się później okaże nie do końca każdemu się to uda.
Ktoś znowu wpadł na pomysł żeby znaleźć miejsce pod namiot na jakimś cypelku :-) ale po wizji lokalnej okazało się że znowu do wody jest kilka metrów i to w pionie.
IMG_0488.jpg
IMG_0490.jpg


Czasami zjeżdżamy ostrymi zjazdami nad samo morze ale tam jakieś małe bary, parasolki no to szukamy dalej.
Przed Budvą zjeżdżamy w dół drogą w stronę morza. Znajdujemy plażę z jeszcze nie uruchomionymi lokalami na plaży. Jest jeszcze przed sezonem. Jedziemy drogą do końca i zajmujemy ostatnią budę dla siebie.
https://goo.gl/maps/dNvDRKYWhx82
Jest bardzo sympatycznie szczególnie po odbezpieczeniu piwka butelkowego 0,33, później już tylko sikacz pod nazwą Tirana w butelce pet.
IMG_0494.jpg
IMG_0499.jpg


Jest już wczesne popołudnie i bardzo wolno kosztujemy jakiś ser kupiony jeszcze w Albanii, chleb i oczywiście konserwa. Zalewamy wszystko Tiraną i jest nieźle.
Kąpiel w morzu jest dosyć szokująca bo temperatura morza dosyć niska i niedługo da się wytrzymać. Natomiast na plaży, jak na patelni. Grzegorz decyduje się na małe opalanko a ja uciekam do budy do Zygmunta schować się przed promieniami. Doświadczony zeszłorocznym doznaniami z Chorwacji jak po dłuższym plażowaniu po pierwsze moja skóra nabrała koloru różowego (identycznego jak mała świnka - wspominałem o niej wcześniej - cycaczek) a po drugie już wieczorem dostałem dreszczy i napadów zimna (prawdopodobnie to był udar słoneczny). Tym razem chciałem sobie tego oszczędzić.
Zachód słońca nadciąga pomalutku i my myślimy żeby jakoś zakończyć ten dzień. Smirnoff smakował wyjątkowo.
Nasza buda jest takiej wielkości że po bokach stawiamy Beemkę i moją Afrykę a między nimi rozkładamy trzy śpiwory a Afrykę Zygmunta stawiamy u wejścia żeby maksymalnie ją schować coby bez potrzeby się nie rzucać w oczy.

IMG_0545.jpg
IMG_0856.jpg

Po wszystkich posiłkach i płynach robi się czekoladowo ale na niebie zaczyna się pojawiać coraz więcej chmur. Nie wyglądało to jakoś dramatycznie ale noc minęła dosyć ciekawie gdyż o 10 wieczorem zaczęła się przetaczać burza która trwała chyba do czwartej rano, dodatkowo komary były wyjątkowo aktywne a i fale ładowały o brzeg mało subtelnie. To była długa noc.
IMG_0502.jpg
IMG_0505.jpg
IMG_0531.jpg


Ostatnio edytowane przez Zet Johny : 24.11.2016 o 17:25
Zet Johny jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Albania Gëzuar Expedition 2016 zaczekaj Trochę dalej 121 09.01.2017 17:28
Czarnogóra i Albania, wrzesień 2016 by Śluza sluza Trochę dalej 22 01.11.2016 21:34
Albania 2016 maj-czerwiec na 10 dni davidoff24 Przygotowania do wyjazdów 11 23.03.2016 07:57
kanapa od ZETA barnej Wszystko dla Afryki 13 14.11.2013 00:58


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:18.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.