| 
			
			 | 
		#11 | 
			
			
			![]() Zarejestrowany: May 2010 
				Miasto: Garwolin 
					
				
				
					Posty: 191
				 
Motocykl: nie mam AT jeszcze 
Galeria: Zdjęcia 
				
				
				 
Online: 2 dni 15 godz 37 min 3 s 
				 | 
	
	
	
		
		
			
			 
			
			21 lipca.  
		
		
		
		
		
		
		
	Padła decyzja. Mimo że jakoś mi sie za specjalnie tu nie podoba zrzuce zbedne bagaże i kopne do Sarhadu i z powrotem. Czy było warto? NIE :!: Jednak teraz jestem zadowolony że to zrobiłem... Te widoki nie wynagrodziły mi wysiłku i wyprutych flaków na pokonanie tych pierdzielonych 100km. No ale skoro juz pstryknąłem co nieco to sie pochwale   ![]() ![]() A jaką człowiek miał radoche jak wielbłąda zobaczył :lol: Sie przypomniało jak z dzieciaka w ZOO byłem :lol: ![]() I tak kręce dalej i dalej, a kilometrów ledwo przybywa. Mimo że bez przyczepki i bagażu. ![]() ![]() Sie jakies stao kóz napatoczyło. ![]() Oraz jegomość co je prowadzał   ![]() Fajny gościu. Stalismy se przez jakis czas i śmialismy sie ch* wie z czego :lol: Tak o, ja z niego, on ze mnie. Jajca kwadratowe :lol: Znowu wqrw mnie złapał że tego cholernego farsi nie znam :evil: Jedziem i jedziem, mijam jakies konstrukcje podejżanego przeznaczenia... ![]() A to pierwsze napotkane dziewczynki które nie spierdzielały przede mną... ![]() Ale i tak widac było w nich jakiś strach. Chyba od małego są uczone że obcy chłop jest beee... ... no albo ja na pedolifa wyglądam (za tą opcją bardziej obstawiam). ![]() I miejscowy myśliciel   Też jape cieszył nie wiem z czego...... Ja wiem że kuń lepszy tam jak rower..... ale zeby od razu sie nasmiewać? :lol: ![]() A to juz sie zaczyna okolica Sarhadu. Miła polanka gdzie pasie sie wszystko od owcy przez osiołka aż po kunia. Do Sarhadu nie dotarłem bo byłem padnięty a jeszcze droga powrotna, zatrzymałem sie w pierwszej wiosce przed Sarhadem. W zasadzie widok ten sam.... .... a - i pierdzielona rzeczka lodowcowa przez którą trzeba było przepchać bryke. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Nienawidze powrotów ta samą drogą ale nie było wyjscia. Resztkami sił dowlokłem sie koło północy do Kipkut. I tak sie konczy nieszczesna przygoda z Wakhanem. ...... jeszcze kawałek Tadzykistanu do przejechania, a tu powera w skarpetach coraz mniej :evil:  | 
| 
		
 | 
	
	
	
		
		
		
		
			 
		
		
		
		
		
		
		
			
		
		
		
	 | 
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
		
  | 
	
		
  | 
			 
			Podobne wątki
		 | 
	||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor | 
| Cel A to Å , cel B to B**** i tak aż do G, do punktu G :) [Lipiec 2011] | Neno | Trochę dalej | 45 | 03.05.2013 17:28 | 
| Mongolia samotnie czerwiec/lipiec 2011 | doktorek | Trochę dalej | 44 | 14.02.2012 20:08 | 
| Made In Poland Galery Lipiec 2011 | NaczelnyFilozof | Polska | 95 | 12.01.2012 14:43 | 
| Skandynawia - lipiec 2011 | TDM900 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 10 | 31.03.2011 14:17 |