Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 03.12.2011, 20:02   #11
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 343
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 11 godz 14 min 29 s
Domyślnie DZIEŃ 4 – 23 maja, poniedziałek

28_01.jpg

Nocleg był fajny, ale ta kiełbasa z kauflandu szczyściła mnie jak misia po kalafiorach! Musiałem zwlec się o 3.20 i pójść w krzaki.

Podróż przez Bułgarię do granicy. Jadę, patrzę i myślę. Mało samochodów, drogi słabiutkie, niektóre tragicznie dziurawe, jak na Ukrainie. Biedota. Wsie i miasta po prostu ohydne! Za to dużo lasów i upraw, winogrona itp. Bardzo dużo ludzi na polach pracuje własnymi rękami i prostymi narzędziami (motykami) jak w XVII w. Widziałem ze 2 traktory i koniec.

29_01.jpg

Jadę drogą chyba ostatniej kategorii i wjeżdżam do wioski pod groźną nazwą Generał Inzovo.

30_01.jpg

Moją ciekawość wzbudziły szyby sklepu, całe wyklejone klepsydrami. Niektóre mają już po kilka lat, prawie wszystkie zawierają, oprócz standartowych informacji, również zdjęcie zmarłej osoby.

31_01.jpg

Jakoś mi tu dziwnie.
Jadę dalej i moim oczom ukazuje się piękny widok makowej łąki.

32_01.jpg

Jest też biało-czerwony motyw.

33_01.jpg

Zostawiłem motocykl na poboczu i pognałem z aparatem w tę łąkę. Porobiłem zdjęć, odwracam się w kierunku drogi i motocykla i widzę niebanalnej wielkości dźwig.
– Ocho! – myślę sobie, to jest właśnie to coś głupiego, co zaraz zrobię! Wlezę na samą górę i stamtąd to dopiero natrzaskam fajnych fotek. Podjechałem i mina mi trochę rzednie, bo teren ogrodzony, psy szczekają, z daleka wydawało mi się, że to opuszczony złom. No, ale nic. Gaszę silnik, z budki wychodzi cieć. Zagaduję i widzę, że sympatyczny gość. Mówię skąd się wziąłem i dokąd zmierzam, i że po prostu muszę tam wleźć! A on, że nie, bo jak się szef dowie, to go wywali. Próbuję jeszcze przekupstwem, ale sam w to nie wierzę.
– Dam 10 eurobaksów!
– Nie, nie mogę. – odpowiada i na otarcie łez przynosi mi zielonych, ale całkiem smacznych śliwek.
Fajne spotkanie, ja rozbawiłem jego, a on mnie.

34_01.jpg

O mały włos zabrakłoby mi dziś paliwa w Bułgarii. Oczywiście, dla uspokojenia siebie samego (pamiętam z relacji Beddiego, jego kłopoty z wachą na tureckiej autostradzie), a także żeby moja wyprawa wyglądała bardziej poważnie, zabrałem z Polski kanister na paliwo, ale w tej najpotrzebniejszej chwili był pusty. Zresztą nie miałem okazji podczas całej podróży ani razu go napełnić, o czym napiszę w dalszej części. Pomiędzy miasteczkami Jambol i Svilengrad dojrzałem na mapie wieś o nazwie Polski Gradec, do której moje patriotyczne serce zapragnęło dotrzeć. Niestety, od dłuższego czasu jechałem już na oparach. Bak mojej dominatorki ma pojemność 15 litrów i na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy udało mi się przejechać na tej ilości paliwa 218 – 220 kilometrów. W końcu jest, stacja benzynowa. Niestety, bardzo podrzędna, jakiś nieprzyjemny babochłop z pogardą popatrzył na moją Visę. Bułgarskich lewych nie mam, planowałem przejechać ten kraj kupując jedynie benzynę na (porządnych) stacjach benzynowych.
– Może sprzeda mi pani za rumuńskie leje? – pytam z nadzieją w głosie. W zamian otrzymuję tylko lekceważący uśmiech.
– No dobra, a euro? Jedno euro, jeden litr paliwa, ok? – pytam.
– Nie ok.,2 euro za litr.
– O pani, toż to rozbój w biały dzień – mówię, a myślę, że tyle to będę płacił już niedługo w Turcji. Miałem w portfelu tylko 1,5 eurobaksów monetami, resztę banknoty, najmniejszy 50. W końcu dostałem ten litr upragnionego paliwa za 1,5 euro, odmierzonego co do ostatniej kropli i odjechałem w siną dal. Gdy szczęśliwie dotarłem do następnej stacji benzynowej, licznik wskazywał przejechane 246 kilometrów, a w baku zmieściło się 14,64 litra świeżutkiej benzynki.

35_01.jpg

Jest 16.10, siedzę w jakiejś mordowni 4 kilometry od przejścia granicznego BG-TR w Kapitan Andreevo. Udko kurczaka pływa w zupie, przede mną jeszcze stos ćwiartek pomidorów + ser + cola. Dużo i nadspodziewanie smacznie za 5 eurobaksów.

36_01.jpg

Przejście graniczne z Kapitan Andreevo (BG) do Edirne (TR) poszło bardzo sprawnie, zero ruchu, 20 minut, wiza za 18 eurasów i jestem. Kilka kilometrów dalej zatrzymuję się, żeby strzelić fotę jakiegoś mostu będącego „under construction”. Po chwili zatrzymują się dwaj kolesie na skuterze i pytają czy wszystko w porządku, czy nie potrzebuję pomocy. Pierwsze kroki na tureckiej ziemi i od razu tak miło!

37_01.jpg

Ale wspaniały nocleg! Zjechałem tylko z głównej drogi prowadzącej do Çanakkale, około 10 km za Keşan, w prawo do lasu. Zjazd był dosyć karkołomny, celowo utrudniony, żeby samochody z niego nie korzystały. Droga szutrowa po kilkudziesięciu metrach zmieniła się jakby w wyschnięty żleb, koryto rzeki. Później domyśliłem się, że są to specjalne pasy p-poż, zapobiegające przedostaniu się ognia z jednej do drugiej części kompleksu leśnego. Po 300 metrach droga (pas p-poż) zaczęła gwałtownie się nachylać. Zatrzymałem motocykl i poszedłem zbadać teren.

38_01.jpg

Jakieś 150 metrów niżej – strumyk! Wkoło sosnowy las. Już wiem, że będę tu spał! Wdrapałem się z powrotem do motocykla i aż się zziajałem, tak było stromo. Wolniutko i ostrożnie zjechałem na dół. Po kąpieli i praniu wracam do namiotu, zdążyło się już zrobić ciemno. Patrzę, a tu cała armia latających wojowników! Robaczki świętojańskie! Ale super!

39_01.jpg

I tak leżę w nocy na suchym igliwiu i przez zdefoliowane korony sosen obserwuję gwiazdy na niebie. Jest zupełnie cicho, nawet ustał ruch samochodów na pobliskiej szosie. Nie ma wiatru, komarów i żadnych zmartwień. Trwaj chwilo! Przypominam sobie jedną piosenkę i wlewam ją sobie do uszu. „Niektórzy czują ciągle nienormalny żar i życie im szybciej płynie i płonie...”. Dubska, Barcelona. Przechodzą mnie ciarki!

Pozycja noclegu wg gps: N40˚42΄40,60΄΄ E26˚44΄27,12΄΄
Najbliższe miasto: Yerlisu, Keşan, TR
Dystans dzienny: 513 km
Dystans skumulowany: 2163 km
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Norwegia solo na koło podbiegunowe [Czerwiec 2011] Nalewa Trochę dalej 10 14.05.2014 19:53
Kaukaz PN czerwiec 2011 pawelsitek Trochę dalej 18 29.05.2012 11:18
Wyprawa na Kołymę [Czerwiec-Wrzesień 2011] deny1237 Trochę dalej 117 02.04.2012 10:21
Mongolia samotnie czerwiec/lipiec 2011 doktorek Trochę dalej 44 14.02.2012 19:08
Gruzja Armenia Turcja - zajawka [Czerwiec 2011] rambo Kwestie różne, ale podróżne. 17 30.07.2011 13:55


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:19.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.