|
|
#10 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Żernica prawie Gliwice
Posty: 108
Motocykl: RD07a
Online: 6 godz 14 min 47 s
|
Nie planowałem tego, miał być lekki szuterek, dalej będzie tylko "asfalt".
Dzień drugi. Spokojnie, to tylko awaria. Startuję rano. Planuję zwiedzić Chocim i Kamieniec Podolski. Zwiedzam. Chocim to dziura. Ruiny - fajne, nad rzeką, jak to ruiny. Kamieniec to miasteczko super położone nad wąwozem z fantastycznymi skalnymi brzegami. Wjazd do miasta sygnalizuje nieziemski smród. Główna ulica prezentuje się łanie szeroka czteropasmówka z szerokim pasem zieleni pośrodku. Niestety na tej drodze odbywa się coś w rodzaju targu. Udaje mi się przecisnąć pomiędzy zaparkowanymi byle jak samochodami i dojechać do zamku. Zamek fajny. Gdy tylko stawiam motocykl wyrasta spod ziemi chłopak i łamanym angielskim pyta skąd przyjechałem, potem przechodzi na łamany polski. Ormianin, na oko ma 15-16 lat, proponuje mi oprowadzenie po zamku, opowiada o sobie i zamku. Opuszczam Kamieniec, jadę na południe w kierunku Odessy. Kilkadziesiąt kilometrów przed Mohylowem Podolskim niezawodna AT zdycha, brak prądu. Szybki telefon do mechanika, analiza objawów, próbujemy regulator. Po zdjęciu bocznego plastiku okazuje się, że w miejscu regulatora jest buła błota, znowu błogosławię Ukraińca, który kazał mi jechać przez górę. Wymieniam regulator, niestety motocykl nie kręci rozrusznikiem, może aku się rozładowało. Próbuję na pych , potrzebna jednak pomoc, sam nie dam rady. Najbliższą miejscowość mijałem 20km wcześniej, słyszę jednak odgłosy w krzakach nieopodal. Dwóch Ukraińców w bocznej dróżce na skuterze popija piwo. Pomagają pchać, odpalamy bez problemu. Jadę 30km i na przedmieściu Mohylowa powtórka z rozrywki. Trzeciego reglera nie mam, natomiast mam wizję czekania na pocztę z Polski. Zaczynam rozbierać motor, pojawia się grupka tubylców z baru naprzeciwko. Jeden stwierdza, że się zna, drugi, że mają elektryka, który zrobi mi obejście, i objadę spokojnie cała trasę. Zaczynam sprawdzać styki. Ten, co się zna przepina mi wtyczki, jedną z jednego reglera, drugą z drugiego i na odwrót. Potem stwierdza, że na samym aku spokojnie dojadę (sie zna widać ). Odpalam bez regulatora, sprawdzam napięcia z alternatora, są OK. Jakoś do tego elektryka dojadę. „No ja tobie zdiełał.” Tubylcy się kłócą, dojedzie do domu, nie dojedzie, dojedzie bo iskra nie ciągnie z aku tylko z alternatora, itp. Żeby im udowodnić, że bez aku nie dojadę otwieram puszkę akumulatora aby zdjąć klemę.. O kur..a luźna klema, dokręcam działa. (nie jest to ostatnia śruba odkręcająca się na Ukraińskich drogach). „No ja tobie zdjełał”, gada ten co się zna. Chce pieniądze, albo jakiś prezent. Na odczepnego daję mu nóż Opinela. Pakuję się, zauważają saszetki z liofilizatami. Szto eta? Daj paprobujem. Rozdaję wszystkie jakie mam. Stawiam wszystkim piwo w barze i pakuję się. Zauważam brak podartych, ale fajnych letnich rękawic, trudno mam na szczęcie jeszcze jedne. Zaczyna się robić nerwowo, ten co się zna znowu chce pieniędzy. Jeden z wyrywniejszych gada coś, że nie wyjadę z Ukrainy, inny, spokojny prowadzi mnie do hotelu.
__________________
Piotr Ostatnio edytowane przez MrHW : 20.07.2008 o 00:55 |
|
|
|
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|
Podobne wątki
|
||||
| Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
| Borżawa czyli awantura na Ukrainie (28.06-3.07.2013) | AmberBamber | Trochę dalej | 27 | 24.11.2013 15:54 |
| Noclegi na Ukrainie | jaro | Przygotowania do wyjazdów | 14 | 03.05.2011 22:51 |
| Przyznawac się kto ostatnio był na Ukrainie | ltd454 | Przygotowania do wyjazdów | 12 | 10.09.2010 12:08 |