Podnośnik dla lekkiego enduraka

[greenman]

Napisał tadzik

Fakt, ale jak ta dźwignia trafi np w nogę to pęknąć może. Wiem bo mam taki stołek i stres jest.

ja polecam nie jeździć na motocyklu, bo jak się spadnie z tych 80cm na nogę to może pęknąć, albo się skręcić (niestety na własnym przykładzie przetestowane) no i jest stres trochę.

Wracając do tematu to jak tylko do lekkiego enduraka, to bierz 2. Tylko zmierz sobie prześwit i znajdź taki żeby na styk wchodził pod moto, wtedy sobie najwyżej podniesiesz.
Plusem tego podnośnika jest szybkość - pyk i stoi. Smaruję łańcuch i w ułamek sekundy opuszczam.
No i przy takim "super szybkim, niebezpiecznym" opuszczaniu istnieje ryzyko, że moto się wywali na bok. Dlatego zostawiam boczną stopkę zawsze rozłożoną.

Ten co tommi i Emek mają wygląda bardzo spoko, ale nie wyobrażam sobie za każdym razem kręcić tą korbką. Mowa o motocyklu który nie ma stopki centralnej, więc na podnośniku się robi większość czynności.