Wątek: BN w weekend
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26.04.2020, 11:22   #10
consigliero
Banned

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 5,794
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
consigliero jest na dystyngowanej drodze
Online: 8 miesiące 3 tygodni 3 dni 10 godz 30 min 51 s
Domyślnie

Jednak GS ma pewną przewagę, zwłaszcza w takiej kofiguracji. Spalanie średnie to 4,7-4,8. Plan miałem taki aby zrobić sobie biwak nad Wisłokiem. Ze wsi zabrałem przybory do mycia, bo toaleta poranna miała się odbyć w rzecze, ale zapomniałem wziąć chlebuś, ten zakupiłem w Sękowej wraz z dwoma konserwami rybnymi. Jadąc w Bliżej Nieznane okolice nawet się cieszyłem z temperatury, bo zacząłem w 16 stopniach i moja kofiguracja ubraniowa świetnie się sprawdziła, o niebo lepiej niż podczas jazdy na wieś gdzie było mi duszno przy 22 stopniach. Już w będąc w Wapiennym widać było że pogoda jest frontowa, wiatr taki że gałęzie z drzew spadały niebezpiecznie blisko. Jadąc na przełęcz Małastowską każdy zakręt był usiany grubo gałęziami co psychicznie źle nastawiało do ich pokonywania, mimo to na 3 w górę już poszło normalnie, nie było znaku że może to źle wpływać na założony kierunek jazdy. Do Radocyny poleciałem przez Zdynię, już wcześniej miałem próby terenowe bo chciałem z Wapiennego przejechać na Pstrążne i zawróciłem mimo że chyba Lasy zbudowały coś w rodzaju szutrowej autostrady ale z oznakowanie zakaz ruchu, a mój GPS zaczął się gubić we wskazówkach dojazdu. Za to na owej drodze go Radocyny przypomniałem sobie że jak byłem młodszy to nawet potrafiłem trochę pogonić po szutrach, no ale to znów dzięki LP że trzymają tą drogę w odpowiedniej kondycji. Od hotelu do bacówki za to trzeba bardziej uważać bo dziur więcej. Z początku miałem zamiar po ser przyjechać rano ale kręcąc się na miejscu nadjechał baca i jak już był to wypadało się przywitać, a jak już człowiek się przywitał to i został na dłuższą chwilę. Co i rusz któs przyjeżdżał po ser, po oscypki a to sprzyjało rozmowom. Pogoda była zmienna, nawet tęcza była widoczna nad okolicznymi pagórkami w kierunku na Nieznajową. Jednak gdy przez moment zaczął padać śnieg z deszczem a miejscowy leśniczy stwierdził że rano to u nich jeszcze siwo jest, podjąłem decyzję o zmianie decyzji. Wiadomo nie od dziś że zmiana decyzji świadczy o ciągłości dowodzenia. Wracam do Krakowa, w końcu na pokładzie mam 4 kg sera i 2 duże oscypki a biwak i kąpiel mogę przesunąć na weekend majowy. Od tego momentu to już była walka z czasem aby jak najszybciej dotrzeć do domu. Deszcz oraz temperatura nie sprzyjały temu zadaniu, Małastowska pokonana ostrożnie ale z godnością. Znowu te ostre porywy wiatru, dobrze że motocykl ciężki to i prowadził się w miarę, miałem tylko wrażenie że tył mam stanowczo za miękki, chyba powinienem podkręcić trochę spręzynę. Od Gorlic temperatura wzrosła do 10 stopni i na tym poziomie się ustabilizowała. Po raz pierwszy od lat pojechałem tzw szybką drogą, w Tyliczu zamiast na Wieliczkę pojechałem na Brzesko i tam do autostrady aby lekko przekraczając dozwoloną prędkość dotrzeć do domu, oszczędzając pół godziny. Gorąca kąpiel pobudziła mnie do życia, rodzina sobie przypomniała oraz mnie też przypomniano o imieninach, dostałem dwa drinki smaczne były ale nie wiem co w nich było, jeszcze tylko kanapka z oscypkiem i dość szybko znalazłem się w objęciach Morfeusza. Teraz szykuję się do następnej wyprawy w Bliżej Nieznane, najprawdopodobniej będzie to wyprawa do DNE
consigliero jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem