Otóż postanowiłem zasięgnąć rady. Zamówiłem na koniec roku Bete Xtrainer, ale. No właśnie. Im więcej czasu mija tym bardziej zaczynam kminić i tym więcej pojawia mi się różnych znaków ?
Do czego mi ten motocykl:
- do szwendania się po najbliższej okolicy
- do lekkiego "trialowania"
- do spakowania do busa i pojechania gdzieś w pizdu
- do wzięcia udziału w zawodach o złote kalesony
Krótko mówiąc do zabawy i okazjonalnego upalania.
Dlaczego wybór padł na Bete:
- miałem okazję się nią przejechać
- miałem okazję ją trochę "rozebrać"
- stosunek ceny do tego co ten motek oferuje jest ok
- jak na 2T jest zaskakująco dobrze "jadący dołem"
Miałem również okazję przekulać się TPI, taki był mój pierwszy wybór. Sprzęt jest świetny, zawieszenie mega, ale, dużo bardziej wymagający i trochę jak to KTM, lubiący zapierdalać (w innym sensie). Nie do końca o to mi chodzi.
Miałem okazję się przejechać Huską Te. Wrażenia podobne j.w., może nawet bardziej.
Co do mnie. Nie celuję w bycie mistrzem świata i okolic (szczególnie
). Lata lecą, praca, życie, praca, życie, każdy to chyba zna. Staram się regularnie doszkalać (min. 2-3 razy w roku jestem na szkoleniach) i jeździć.
Generalnie szukam bezpretensjonalnego, lekkiego motka do dobrej zabawy. Tak to chyba najlepiej mogę ująć. Do dłuższych tras i dłuższego szwendania mam T7. Chyba już ze mną zostanie. Dobrze się dogadujemy.
Kryteria:
- nowy (lub używany ale niewiele)
- waga, jak w tej klasie, nie mam wielkich wymagań
- inne, sporo jest niuansów, już i tak się rozpisałem
Będę ogromnie wdzięczny za wszelkie sugestie, porady, odwodzenie, nakłanianie, bluzgi (niepotrzebne skreślić) które pomogą mi jakoś rozgonić chmury.
Tomek