Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23.09.2019, 13:11   #19
bukowski
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

po tej przygodzie wciagnelismy Gazika na łąkę nad strumieniem. Nie palil oczywiście.
Po wylaniu wody z filtrów, zbiornika paliwa, rurek, ciagniety na sznurku zaczął zalapywac, ale poza wypuszczeniem białej chmury nie podejmował samodzielnej pracy. no, ale przynajmniej wiedzieliśmy, że korbowody całe i jakaś kompresja jest.
suszylismy, rozkrecalismy pompę, polerowalismy grzybki (zaczął gdzieś powietrze lewe łapać), ciąganie po lace tam I z powrotem i.... nic.
Na drugi dzień, już chyba z desperacji, zlalismy paliwo z baku do butelki (było świeże, bo bak suszylismy dzień wcześniej). Po chwili ciecz z butelki się rozwarstwila i okazało się byc to paliwo z wodą pół na pół.
po zalaniu świeżego gazik odpalił, i co prawda podkapcajac, przejechał parę tysięcy kilometrów do Kalmucji i z powrotem.


To było 15 lat temu, psiamać.
  Odpowiedź z Cytowaniem