Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23.09.2022, 18:02   #8
Zeus
 
Zeus's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2016
Posty: 373
Motocykl: CRF 1000
Zeus jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 1 godz 48 min 20 s
Domyślnie

Wieczorem na kwaterze jemy, pijemy i integrujemy się z Rumunami. Ja gdzieś koło północy wymiękłem i poszedłem spać (nie lubię dużo mieszać bimbru, whisky, żołądkowej i piwa). Po godzinie budzi mnie kolega żeby nastroić mu gitarę którą gdzieś znalazł i woła na dalsze imprezowanie, ale idę spać. Rano dowiaduję się że chłopaki nieźle popili z Rumunami i wpadli na pomysł żeby w nocy pojechać Toyotą w góry na Strategicę –ten „najbardziej trzeźwy” miał prowadzić ale później się zmieniali. Podobno włosy stawały dęba jak w nocy w górach zawracali na wąskiej ścieżce żeby zjechać z powrotem na dół... Z Anioła Stróża kierowcy pewnie lał się pot jak widział co wyprawia jego podopieczny. Następnego dnia na kacu myślimy co zrobić z Tenerką. Padł pomysł – kupimy przyczepkę i podepniemy do Toyoty. Zaprzyjaźnieni Rumuni (Jeden bardzo pomocny przyjechał niedawno z Chicago) dzwonią po ogłoszeniach. Znajdujemy jedną przyczepkę 200 km od naszej bazy. Wsiadamy we trzech (reszta trochę niedysponowana) do Toyoty i jedziemy po przyczepkę. Miejsce docelowe to wioska z chałupami z 1912 roku, po drodze jeżdżą furmanki i latają konie luzem – normalnie folklor na całego. Okazuje się że właściciel przyczepki to taki lokalny Boss, właściciel jedynej knajpy w „mieście”. Targu dobijamy w knajpie ze starymi automatami do gry „Dracula” gdzie Rumun częstuje swoim piwem. Następnie podjeżdżamy do jakiegoś urzędu gdzie musi zgłosić sprzedaż, chwaląc się że normalnie trzeba czekać, ale Jego przyjmą bez żadnej kolejki. Następna niespodzianka jest taka że przyczepka to polska „niewiadówka”. Ktoś przywiózł ją z Polski do Anglii. Z Anglii sprowadził ja do Rumunii nasz Boss a my ją przywieźliśmy z powrotem do Polski. Droga powrotna była jeszcze weselsza bo trzeba było opić opony nowej przyczepki żeby się nie rozeschły a jak opony to i błotniki, ramę, burty itp. Ostatecznie z kolegą zostaliśmy ojcami chrzestnymi „Remorki” bo tak właśnie nazywa się przyczepka po rumuńsku. Sprawdziliśmy też czy Remorka radzi sobie w offroadzie – testy w skalistym strumieniu przeszła celująco – aż odrywała się od ziemi na kamieniach. Kolejnego dnia po porannym kacu ponownie ruszyliśmy podbić Strategicę – Ja na Transalpie a reszta w Toyocie.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 50.jpg (465.2 KB, 17 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 51.jpg (389.6 KB, 16 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 52.jpg (641.9 KB, 19 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 38.jpg (538.3 KB, 20 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 40.jpg (204.5 KB, 16 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 41.jpg (306.2 KB, 17 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 42.jpg (650.9 KB, 20 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 53.jpg (602.8 KB, 21 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 55.jpg (372.1 KB, 18 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 56.jpg (302.8 KB, 19 wyświetleń)
Zeus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem