Cytat:
Napisał Tomasa
Dwa dni jechaliśmy fragmentami razem z Pawłem z Endurofiny który jechał z dziewczyną. Jednego dnia zrobili 70 km i 2000 m. Ciężko na zwykłym rowerze tyle ujechać, a następnego dnia też się jedzie.
Na kolejny taki wypad wypożyczam elektryka, a może w końcu coś kupię. Ciągle mam dylemat czy to ma sens skoro mieszkam na nizinach.
Na weekend do Włoch, to trochę za daleko, ale parę dni w Dolomitach, czemu nie. Jeśli tylko tereminy pozwolą, to bardzo chętnie. We wrześniu podobno jest najbardziej stabilna pogoda w Alpach.
Ps. Naoglądałem się filmów, zdjęć i marzy mi się MTB w Szkocji :-)
|
Wydaje mi się, że masz dobre podejście co do wypożyczenia ebikea. Ja się chwilę wąchałem. Pierwszy mój kontakt z elektrykiem był nad Gardą. Ceny za dniówki są optymalne, a jak sam mówisz mieszkasz na nizinach, to elektryk raczej nie potrzebny. Ja kupiłem ale do jakichkolwiek górek mam 25 min jazdy samochodem i teraz śmigam ile się da.
Doszedłem do etapu gdzie 2200 w górę na 62 km robię ponad 60 % bez baterii. Patrząc na to jak i ile kręcisz i gdzie na codzień to elektryka bym odpuścił. Ale w Alpy na bank bym pozyczal ebika. Jednak przyjemność w pokonywaniu dłuższych dystansów i męczeniu się w podobny sposób zmieniła moje postrzeganie rowerów.
Gratuluję wyjazdu.
Wysłane z mojego SM-G980F przy użyciu Tapatalka