A może nie jest?
Reaktywacja?
Kontynuacja?
Ja was po prostu zabiorę w tę nową podróż. "Was" czyli tych, którzy z wielu powodów się na taką podróż sami nie zdecydują.
Zabiorę was od początku, od samiuśkiego początku. Od momentu, kiedy mama z tatą się spotkali i teraz ty - nowo narodzony czytasz to, co piszę.
Będziecie uczestniczyli w tworzeniu się pomysłu (tu i teraz), przygotowaniach i samej podróży.
Pokażę wam, jak ja to robię od A do N.
Odrobimy wspólnie lekcje po to, by uniknąć potencjalnych błędów. Poznacie wszystko od mojej kuchni.
Trochę się będę spieszył, bo start już z początkiem kwietnia. Na razie nie zapinajcie pasów, niech nic was nie ogranicza.
Moja załoga się właśnie konstytuuje. Są już ci, którzy przebierają kapciami, już dawno podpisali cyrograf. Sami, na siebie, z własnej nie przymuszonej woli. Tak sądzą.
Nie wiedzą, że są niewolnikami dopaminy. Dosypałem im cukru do mięcha, podlałem marzeniami.
- Cześć El!!
Czołem Wąski. Wszystkiego najlepszego z okazji Świat Bożego Narodzenia.
- El, pamiętałeś? Rany Julek, minęło kopę lat...
Nie kopę tylko połowę kopy. Studia skończone?
- Finiszuję ale przebieg wzorowy.
To pięknie. Jest ze mną Mikołaj.
- Mikołaj...?
Ano. Ma dla ciebie prezent.
- Ło Matko! Jaki?!
Szlakiem Bronisława Grąbczewskiego 1889 - 2026. Dogrywka.
Szefie!
No!
- Naprawdę pamiętałeś!
Ja? Wąski oczadziałeś... Gdyby to ode mnie zależało, to...
Szef Kolumny Transportowej postawił warunek. Bez Wąskiego nie jadę. Brałeś urlop zdrowotny?
- Jeszcze nie.
To będziesz od stycznia musiał.
__________________
Jam nie Babinicz...
|