Wysoki Sądzie,
urodziłem się w styczniu. W pierwszej połowie stycznia. Dokładniej 10-tego.
Dzisiaj obchodzę imieniny. Imieniny są sztuczne. Chciałbym je obchodzić wtedy, kiedy któremuś z moich rodziców przyszło do głowy, by nadać mi imię Dariusz.
Wiem, że to Mama.
Pamiętam jak kręciła mi palcami loczki na dobranoc i mówiła:
- A na imię było mu Dariusz. Tysiąc niewolnic mu usługuje... Dariusz I i... III. tak chciałem być pierwszym (cha cha!).
Tak rodziło się we mnie enpede
Przede wszystkim rodziła się moja ciekawość. Ciekawość Orientu. Baśnie Tysiąca i Jednej Nocy...
Jako wzorowy przykład enpede składam sobie w ten sztuczny dzień najlepsze życzenia.
DARIUSZU...
...proszę dopisywać!
Zobaczymy ilu Was jest cfaniaczki i czego mi życzycie.
P.S.
Dzięki chopy za wcześniejsze ciepłe, pedalskie słowa. Nakarmiły moje enpede do końca roku
W ramach chorobliwej pedagogizacji posłuchajcie jaką nam sieczkę (przede wszystkim waszym dzieciom/wnukom) w mózgu robi smartfon.
To się w pale nie mieści? O AI popełniłem już treść.
Chodzi właśnie o to, by nie było w życiu "słodko".
Na Grąbczewskim (2018) siedzimy u stóp 5-ciotysięcznika. Wieczór.
Jutro "atak szczytowy".
W kamiennym kręgu koralu siedzi 7 osób. Wszyscy w smartfonach, poza jednym. Ten jeden się odzywa:
- Po chuj wam tutaj, na tym pięknym zadupiu (ale łączność jest) ten telefon?
Bo musimy mieć łączność ze światem.
Ten jeden smutnie się temu przygląda.