Słusznie ale...
Nie to.
Kiedy przedstawiłem moją teorię do zagospodarowania zrębek/ścinek/wirów moim zacnym, genialnym kolegom... w ogóle nie zostałem wysłuchany.
My ci mówimy jak ma być...
To jest mój problem... Ja ku sobie ściągam geniuszy... Do dzisiaj nie wiem jak to działa...
Wic taki, że ja na ich tle...
Wszyscy ci moi uważają mnie za tłuką. Wcześniej czy później.
Część z nich tkwi przy mnie jak tyczka geodezyjna.
Nie wiedzą, co robić a ja w tym czasie...
Prezentuje im ten worek i żaden z nich/tych geniuszy nie zna banalnego rozwiązania...
Żaden.
Zaraz go podam.
__________________
Jam nie Babinicz...
|