Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary Dzisiaj, 14:11   #408
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 646
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 1 godz 8 s
Domyślnie

Jak wrócę ze wsi, rozwinę temat. Przy okazji padnie mit pana Thomy.

Tymczasem na Podlasiu leje. Zabezpieczam dziury w dachu.
Wczoraj przy łataniu polatałem trochę. Grawitacja.
Dzięki niej w ogóle żyjemy. W poniedziałek robiłem podesty, by nie łatać między belkami stropowymi a latać. Łatać a nie latać.
Poleciałem.

Zawsze marzyłem by latać. Czasami śni mi się, że jestem latawcem. No i wczoraj już z czołówką na oczodołami stąpnąłem tam, gdzie nie powinienem. Moje podesty zrobiły swoje. Pięknie opadłem na głowy długie trójgłowego ramienia. Oczywista jednego i drugiego. Trzymał jeszcze najszerszy grzbietu ale... Wiek i brak siły robi swoje.
Zjebałem się na złomowisko desek. Tu przepraszam pana Miodka i Bralczyka, bo zjebałem się tak zajebiście, że nic mi się nie stało.
Ale przewidział to jeden z moich najbardziej ulubionych podlaskich Kolegów, stworzył z pomocą AI piosnkę, w treści której było, że spadnę dachu i złamię nogę.

Takich mam kurwa Kolegów.
Ale... Wszyscy ci, którzy opierają swoją przyszłość o to narzędzie, nie wzięli pod uwagę, że ja umiem latać.
Własnie przestaje padać ale zaczyna wiać. Przerywam latanie dziur i otwieram browara.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg IMG_20251126_093327.jpg (190.5 KB, 6 wyświetleń)
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem