Te starsze tenerki jeszcze miały taką cechę, że po prawym paciaku motor lądował na kominie i zwykle wyginał tylny uchwyt. Potem komin wadził o wahacz.
Także ktoś dorabiał takie fikuśne kolanko, które przesuwało komin wyżej i pod ten tylny uchwyt. Nic nie trzeba grzebać w kompie, bo nie tniemy komina, kata i lambdy. Nie wiem, czy ten pJękny akrap da radę tak odsadzić do wewnątrz.
|