PS - zajmując nasze miejsce na zapełnionym kempingu zauważamy, że na 2 sąsiednich polach mamy grupki starszej młodzieży. Jest tam baaardzo wesoło

i w myślach mówię "no to noc z głowy", tymczasem...
o 22 jest cisza jak makiem zasiał. I tak było na każdym kempingu.
Punkt 22.00 to gremialne wyłączanie generatorów, klimatyzacji i muzyki.
Ludzie siedzą przy ogniskach, gadają i patrzą w niebo.
Tego im zazdroszczę.