Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary Dzisiaj, 12:41   #270
El Czariusz
 
El Czariusz's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2025
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 369
Motocykl: Wrublin
El Czariusz jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 19 godz 43 min 40 s
Domyślnie Tytus de ZOO

Niecałe trzy m-ce później melduje się z węgierską literaturą u pani Jadwigi.
- Dzień dobry, przyszedłem oddać słownik i rozmówki.
I co...?
- Mam do pani prośbę.
Więcej słowników nie mam, pani Jadwiga się do mnie uśmiecha ale już tak inaczej.
- Proszę mnie przeegzaminować.
Z czego?
- Z węgierskiego.

Po egzaminie pani Jadzia stała mi się bliska. Mocno już starsza pani, okazało się - bardzo sympatyczna. Była w małym szoku. Polubiła mnie. Może jednym z powodów był fakt, że praktycznie byłem jej jedynym "klientem"?
Podchorążowie z biblioteki nie korzystali, tylko nieliczni, wśród taki ja - wybitnie egzotyczny. Murzyn, który nauczył się węgierskiego słownika na pamięć.
Zacząłem panią Jadwigę regularnie odwiedzać. Pani Jadwiga wybierała dla mnie literaturę, z czasem coraz bardziej "wyrafinowaną", tę akurat przynosiła z... domu.

Czytałem w każdym czasie wolnym, później po nocach, co owocowało permanentnym niewyspaniem ale miałem przecież swoją łąkę. Im więcej czytałem, tym dłużej na łące spałem. To zgubiło moją czujność.
Do końca nie pamiętam okoliczności mojej wpadki ale na szczęście poniekąd - przyłapał mnie szef kompanii.
Już dawno miał na mnie oko. Akurat on widział we mnie "nieoszlifowany, wojskowy diament".

1. Znakomicie strzelałem. To było pokłosie ojcowego podejścia, kiedy to starszy zabierał mnie na strzeleckie zawody. Zabierał mnie, od kiedy tylko byłem wstanie wyleżeć przy kbks. Akurat te "zajęcia" bardzo mi odpowiadały.
2. Miałem zawsze czystą broń.
3. Byłem mistrzem kompanii w składaniu i rozkładaniu AK 47 na czas.
4. Świetnie radziłem sobie na torze wojskowych torach przeszkód.
5. Byłem mistrzem pierwszego rocznika w rzucie granatem.
6. Miałem niekwestionowany szacunek/pozycję u kolegów z plutonu.
Punkt 5-ty był całkowicie niezrozumiały dla wojskowych osiłków.

Ja jednak wybrałem węgierski, który stał się z czasem, moim drugim 'domowym" językiem. Do niczego niepotrzebnym. To znaczy do czasu...
__________________
Jam nie Babinicz...
El Czariusz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem