Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02.06.2025, 23:34   #14
mishieck
Łowcy z Łopola
 
mishieck's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,254
Motocykl: Szwenduro
mishieck jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 1 dzień 20 godz 45 min 45 s
Domyślnie

Dzień I - aklimatyzacja

Lądujemy rano w Skardu. Lotnisko położone jest na 2230 m n.p.m., a samo miasto, które obserwujemy z samolotu, spowija gęsta, szarawa mgła. Jak się później okazuje, to nie zwykłe zjawisko atmosferyczne, a mieszanka pyłu i smogu.

Na lotnisku czeka na nas Salman - organizator lokalnej logistyki. Pakujemy się do jego zadbanej BJ40. Ja, Tadek i Krzychu lądujemy w środku, Igi na pace. Jak się okaże później, to nie będzie jego jedyny raz podczas tej wyprawy.

Salman wiezie nas do hotelu, w którym akurat kończy swoją wycieczkę kilku gości z Polski. Szybko łapiemy kontakt z nowo poznanym Witkiem, który jak się później okazuje, ma całkiem odjechany życiorys (https://swiatmotocykli.pl/turystyka/...-na-plaze-goi/). Witek jest pierwszy raz w Pakistanie, ale Indie zjeżdża regularnie od kilku lat. Za swoje wyprawy zgarnął nawet dwa Kolosy. Nota bene, po powrocie udało nam się spotkać w Opolu na festiwalu podróżniczym.

Pierwszy przejazd po Skardu BJ-ką Salmana budzi we mnie lekką niepewność - ruch drogowy jest chaotyczny, zasady ruchu są raczej umowne, a liczba klaksonów przypadających na minutę jazdy przyprawia o zawrót głowy. Zastanawiam się, jak to wszystko przetrwamy (tydzień później sam będę wyprzedzał na ósmego i poganiał Pakistańczyków w korku, ale to później ).


Następnego dnia planujemy pojechać do Khaplu, a potem w dolinę Hushe. Chcemy więc szybko obejrzeć motocykle i zrobić krótki rekonesans po mieście. Motocykle podstawione przez Salmana właśnie wróciły od grupy Malezyjczyków i mają pewne braki - np. brak przednich świateł czy świateł stopu. Nasze europejskie oczekiwania zderzają się z "Pakistani Standard" - takie właśnie naklejki dumnie zdobią te japońskie, ale produkowane w Pakistanie Suzuki GS150. Na cztery motocykle i osiem kół tylko jedna opona ma jakąkolwiek kostkę.

Kolejne wyzwanie to skrzynia biegów - w pakistańskich sprzętach wszystkie biegi wbija się w dół, albo przodem stopy, albo piętą. Przez pierwsze kilka dni zdarza się, że ktoś z nas próbując wyprzedzać zamiast wrzucić trójkę, wbija sobie jedynkę.

Salman ma niedaleko hotelu szopę z motocyklami. Z kilku innych egzemplarzy wyciągamy potrzebne części i składamy nasze maszyny.



Wzywamy lokalnego mechanika, który ogarnia elektrykę, i wieczorem jesteśmy już gotowi. Salman zamawia jedzenie, najadamy się porządnie i rano będziemy gotowi do drogi.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg IMG_7860.jpg (375.0 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMG_7866.jpg (487.2 KB, 11 wyświetleń)

Ostatnio edytowane przez mishieck : 08.06.2025 o 12:08
mishieck jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem