Jeździłem kilka razy rzez Bratysławę-Węgry. Raz też skusiłem się na drogę przez Wiedeń i Słowenię. W Słowenii miałem narysowany track omijający autostradę żeby nie płacić winiety za przejechanie ledwo 100 km. Zawsze po drodze robię nocleg. Dwa razy w Bratysławie właśnie, raz w Wiedniu, raz w Mikulovie w Czechach.
__________________
Niepuszczone bąki wędrują do mózgu i tak rodzą się posrane pomysły.
|