| 
 
			
			Ten włoski TET wygląda na kompletny luzik. Kawałkami w zeszłym roku, całkiem z przypadku,  jechaliśmy. Ot, mega kręto i ciasno, prędkości skromne bo nie ma i 50m żeby się rozpędzić, asfalt lepszy lub gorszy cały czas. Dukatem 1100 na szosowych łaczkach. Ja nastawiam się na hotele, rifugi, agro czy b&b, co się trafi po drodze lub w pobliżu. Pojeść lokalnych smakołyków, grzmotnac dzban a'casa, pogadać z ludźmi, wyspać się w łóżku. Stary i wygodny już jestem a i worów bambetli wozić nie lubię.
 Paliwem bym się nie przejmował, to nie Mongolia.
 
				__________________Są jeszcze piękne zadupia na tym świecie.
 |