Na dziś przy dopłatach do gazu to najtańsza forma ogrzewania jak się nie ma drewna ze swojego lasu. Trzeba tylko zmatować dobry w miarę oszczędny piec. W przeciwnym razie to ze dwa tygodnie roboty w lesie przy wycince, ładowaniu, przywiezieniu, rąbaniu, układaniu w drewutni i dwie stówki dniówka dla pomocnika + żubry, w przeciwnym razie musisz zrobić wszystko sam . Bo oprócz miejscowych żuli nie znajdziesz nikogo do pomocy. Więc te kilka stówek za kubik porąbanego drewna nie jest wygórowana cena, u mnie kubik rąbanego buka latem kosztował 270 zł .
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać
I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier
Wypierdalać.
|