nie interesuje mnie taka przeróbka.
zdjęć ładnych GS1100 to już widziałem wszystkie /chyba/ i takie ulepy jak ten ze zdjęcia to mnie nie wzruszają
oczywiście sratata
i podziwiam za wenę, i wkład, i godziny w przykucu, ale to z mojego zdjęcia jest wzorem, który powinien być eksponowany w obślinionej gablocie w Sevres obok wzorca metra.
zastosowanie tam gaźników jest dla mnie zajebistym krokiem wstecz jednak. tak pod kątem użytkowym.
ja poszedłem nieco inną drogą:
zaplotłem na ori piaście z R1100GS przednią obręcz Akronta z R100GS - w ten sposób mam 21'' z przodu, mam 2x tarcze i porządne brembo zaciski, zachowałem ABS i mam w dalszym ciągu telelever, który jest dla mnie jednym z czynników dla których tak w ogóle GS1100 jest w kręgu zainteresowań - bo to rozwiązanie jest zajebiste, nietuzinkowe, sztywne, robi robotę i na dodatek wcale nie wymyśliło go BMW. same dobre rzeczy.
nowe szprychy z nierdzewki, malowane obręcze i piasty. ładnie to wyszło. zapewniam, że jest to jeden z niewielu R1100GS na świecie z 21'' z przodu i zachowanym oryginalnym zawieszeniem i układem hamulcowym. Podniesienie niewielkie przodu skompensuję krótszym ramieniem reakcyjnym paralevera. Chciałbym takie z regulacją ale nie wiem czy uda się takie kupić /straszne siano/ lub zrobić.
reszta motocykla jest mniej więcej oryginalna bo po co zmieniać. kanapę wiele lat temu dorobił Zet. tylna jest oryginalna. do jazdy samodzielnie tylne siedzenie i tak się zdejmuje w 10 sekund i jest fajna platforma na rolkę. dobrze to wymyślili.
waham się obecnie między kuframi alu a zwykłymi plastikami BMW z epoki - nie wiem...
zmieniłem też cały kokpit na ... brak kokpitu oraz przednią lampę i owiewkę na kompletny przód od pierwszej LC4 640tki Adventure. dla młodszych wiekiem czytających to taka jak poniżej ale dwuczęściowa, czyli oryginalna. mniej więcej taka jak proponowana przez Touratecha w wersji Desierto za czapkę euro. zostawiłem panel kontrolek i słupki wachy, temperatury oleju oraz wskaźnik biegu i zegarek. pewnie narazie wjedzie jakaś rowerowa sigma. z czasem myślę, że albo Vapor Trailtech albo Motogadget.
założenie jest takie, że ma to być moto na kiepski asfalt, okazjonalny zjazd z niego, przejazd dziurawymi drogami czy bezdrożami bez sportowej napinki. no i ma być MÓJ - czyli nie taki jak wszystkie inne GSy. połączenie praktyczności, jakiejś tam wyjątkowości i wielu godzin pracy, które spajają z maszyną lepiej niż cokolwiek innego.
niestety rozczaruję Was - za wcześnie jeszcze na zdjęcia a historia tego motocykla to już jest w ogóle historia tak pojebana i pokręcona, że nie wiem czy ją w ogóle opowiadać. kiedyś.
przypominam, że rozkmina dotyczy skrzyni biegów.