| 
 
			
			Pisałem kiedyś - 90kg betą jebnalem się na wywalonego wielkiego buka.Zaplątałem się w gałęzie tak ze nie było opcji wyjść i wstać i lało się na mnie paliwo bo dopiero co zatankowałem.
 Żeby wstać musiałem wykręcić sobie nogę tak ze po prostu płakałem z bólu. Gdyby ta wacha zaczęła się palić - nie chce myśleć.
 
				__________________'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
 |