Ruszyliśmy sprawdzić czy to były obiecanki cacanki i gdy dotarliśmy na miejsce przed 10 ekipa serwisowa kończyła śniadanie a stacja działała. Pojechaliśmy dalej realizując część zdobytych punktów i po wizycie na płazy w Taryfie byliśmy już pewni że najpiękniejsze chwile pozostały za nami. Nie podeszła nam ilość ludzi kręcąca się wokół a co do samej płazy to szkoda porównywać zarówno pod względem piasku jak i wody, już wiemy gdzie chętnie byśmy wrócili ponownie. To wszystko mimo że jeszcze cały odcinek wybrzeża w kierunku Barcelony przed nami. Widząc jednak sieć dróg i ukształtowanie terenu czarno to widzę. Ucieczka w góry pomogła na trochę, szczególnie droga w kierunku Rondy, ale sama wizyta w mieście to porażka, podobnie jak znalezienie miejsca do ładowania. W Setenil de BODEGAS dokonałem złego wyboru i zamiast zostać na kempingu, gdzie teraz mielibyśmy pełną baterię, wylądowaliśmy na jakiejś kwaterze w następnym miasteczku. Wczoraj w piątek jedyną atrakcją młodzieży był przejazd na tzw pełnej pycie samochodem główną ulicą miasteczka z dudniącą wersją hiszpańskiego disko polo. Polecany Bar Salas był warty wizyty. Teraz musimy dojechać 63 km do szybkiej ładowarki aby kontynować eksplorację Andaluzji, może się uda Canino Del Rey
__________________
BMW Club Praha 001
1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem.
2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
|