Wiesz co mam na durne przepisy, jeżdżę rowerem gdzie mam ochotę, jedynie rezerwaty ścisłe omijam. Od dwóch sezonów więcej u sąsiadów z za górki eksploruje obszar miedzy Lukovem, Livoską Hutą i Drienicą, fajne górki kawałek ponad kilometr, ludzi na szlakach bardzo mało, czapovany browar po schroniskach. Nie spotkałem żadnych żandarmów i szukających miodu w dupie przez ten czas.
Nie ma się co przejmować zakazami, obszarów do jazdy jest tyle że ich nie objedziesz choć byś 100 lat jeździł.
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać
I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier
Wypierdalać.
|