Lubię pod domowe krzaczory zwane BN, zawsze znajduję jakieś ścieżki po których nie plątają się ludzie. Po spektakularnych widokach i trasach jakie oferują Alpy czy Dolomity, BN ma swój klimat i urok.
Jednak co raz częściej napotykam rozwieszone druty, dechy z gwoźdźmi czy innego rodzaju pułapki.
Dziś jednak brak wyobraźni debilnych ludzi przebrało miarkę.
Na niebieskim szlaku jakiś chuj rozwiesił między drzewami drut kolczasty w zacienionym miejscu z premedytacją żeby wyrządzić komuś krzywdę. Zauważyłem w staniej chwili i hamując ostro zaliczyłem porządnego paciaka.
Jakbym beztrosko zjeżdżał jak nie raz to nawet nie chcę myśleć co mogłoby się przydarzyć, w tym rejonie nie ma zasięgu.
Uważajcie na siebie nawet gdzie sądzicie że jest mega bezpiecznie.
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać
I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier
Wypierdalać.
|