Być może niedokładnie doczytałem z początku, a może w ogóle nie pisałeś, ale czytam kolejne odsłony Twojej opowieści i fascynujące jest to, że nie znam celu Twojej wycieczki. Przez to jawi się jako prawdziwa podróż przed siebie. Duża ilość pięknych zdjęć pokazuje pustkę z racji odległości, nie stanu ducha. Unikasz ludzi, ale wciąż napotykasz cywilizację, którą trwa nieprzerwanie. Ja spotkałem się z nią w "Milczących psach" Waldemara Łysiaka i twierdza asysanów wydawała mi się wtedy na końcu świata.
|