No to ja coś dodam ale z przeszłości.
Ojciec zabierał mnie na strzelanie od małego. To były jeszcze lata 70-te ubiegłego wieku.
jako gówniarz bez majtek poznałem Greszkiewicza. Mistrz pewnie Kajtka bez Majtek nie pamięta ale ostrzelany z długa bronią byłem już w wieku 8 lat.
Stary wygrywał zakłady przez moje oko wielokrotnie ale później nikt się już nie zakładał. Dwa razy w m-cu strzelanie regularnie rok do roku przez kilka ładnych, młodzieńczych lat. Z kbks-u niemal co tydzień na leśnej strzelnicy...
To już nie wróci...
|