| 
				 Lizbona dla ideowca 
 
			
			Idea jest taka, że wybieram się w czwartek do Lizbony.Chciałbym kupić tam trochę emocji i doznań.
 Mam zamiar pić wino, jeść ser i łazić po mieście od rana do wieczora.
 Podobno powyższe produkty leżą tam niczym w supermarkecie, słono się za nie płaci, nagrodą są smak i nasycenie. Nic poza tym.
 Na miejsce zostanę wysłany samolotem.
 Szukam miejscówek mało znanych, bo te znane są mi znane.
 
 Wątkiem tym nie chciałbym nikogo urazić!
 O prawdziwości moich intencji niech świadczy fakt, że nie mam brzucha, wymieniałem w Sapancie pompę wody w Starze 266 przy -15, a w Bośni prałem majty w rzece.
 |