Odcinek 3, czyli gdzieś tu powinno być wadi...
Śniadanie w słońcu uświadamia nam, że chyba będzie dziś grzało.
 
Nic nas nie goni, powolne śniadanko (tym razem ser z puszki, o niebo lepszy niż wołowina) i ruszamy dalej szutrem
 
Przerwy na fotki:
 
podziwianie dziwnych kształtów gór:
 
Szuter pierwszej kategorii:
 
W końcu coś się za nami kurzy 
 
 
A góry coraz konkretniejsze:
 
Dobijamy do asfaltu i jedziemy wzdłuż ciekawego szczytu, ma koło 2000 m 
 
Dojeżdżamy do Al-Ayn, gdzie podobno znów są grobowce sprzed 5 tys. lat. Tym razem, gdzie one są , nie wie nawet Garmin 
 
Jedziemy na nos, przez suchą rzekę, prawie przez podwórka, nic.
Już prawie mamy zamiar wracać na asfalt, kiedy z daleka widzimy takie coś na górce:
 
No dobra, to wysiadamy i obejrzymy z bliska:
 
Stachu wdrapuje się na samą górę, Lilka z boku:
 
Jagna woli oglądać uławicenie warstw mułowców 
 
 
Wracamy na asfalt i jedziemy na wschód, pomiędzy dwoma łańcuchami górskimi:
 
W ramach przedwyjazdowego researchu znalazłam fajną stronę opisującą ciekawe kawałki Omanu, prowadzoną przez Omańczyka: 
http://www.omantripper.com
Kilka proponowanych tras mam w kajeciku i teraz szukamy wjazdu do Wadi Dhum, zwanej też Wadi Damm lub Wadi Dham.
Serio, każda nazwa arabska występuje w 3-4 wersjach angielskich. 
Na każdej mapie i drogowskazie oczywiście inna. 
Strasznie to ułatwia szukanie czegokolwiek w GPSie 
 
 
Kierując się opisem z www kończy nam się droga na podwórku 
 
 
No nic, to może skręcimy jedną wcześniej 
 
Oooo, ładnie jest, dróżka pnie się do góry
 
a po lewej taka "mała" rozpadlinka w skałach, czyli zapewne Wadi Dhum 
 
 
Co prawda według opisu mieliśmy wjechać do wadi, a nie oglądać je z góry, ale co tam 
 
 
 
 
Można sobie podejść na sam brzeżek:
 
i odważnie spojrzeć w dół:
 
Nasze papierowe mapy w ogóle nie pokazują tej drogi, a GPS ma jakiś kozi szlak. 
Tymczasem w jednej relacji przeczytałam, że z Wadi Dhum można się przebić do Wadi Ghul. No to jedziemy dalej:
 
robi się coraz fajniej, coraz kręcej i coraz ciaśniej 
 
 
Niestety po jakiś 2 km kończymy w małej plantacji palm daktylowych. Ciężko nawet znaleźć miejsce na nawrotkę.
Trudno - wracamy do asfaltu.
A może by tak znaleźć fajny cień pod palmami i skonsumować arbuza? Tam niżej były takie fajne palmy!
Fajne palmy okazały się być jeszcze fajniejsze, bo rosły sobie koło wejścia do...  Wadi Dhum 
 
 
Wadi Dhum, zaliczane do jednych z piękniejszych wadi w Omanie, mimo szczytu turystycznego, jest całkowicie puste. 
Odkopujemy buty, czapki i ruszamy na krótki trekking w górę wadi. 
 
Oczywiście po zaplanowanej konsumpcji 
 
cdn