Dzięki wszystkim za dobre słowa. Noga już nie boli, ale rzeczywiście widze że mi mięśnie wiotczeją rehabilitacja trochę potrwa... na szczęście wiązadła w kolanie cale się ostały tylko kość piszczelowa dostała.Raczej na wiosennej integracji się nie pojawie
Ubranay bylem jak należy, gdyby nie ochranacze to by było znacznie gorzej, chociaż tu nawet najlepsza orteza by mnie nie uratowała, bo strzała dostałem typowo od boku, tam gdzie są zawiasy.
Las, szeroka szutrowka do zwózki drzewa, prawy ślepy zakręt 90stopni, jechałem po wewnętrzej , przy samej szkarpie a tu z naprzeciwka leśniczy sobie vitarą jechal i ścinał winkiel tak, że zawadzilem najpierw kierownicą o maskę i całym impetem zajebałem kolanem w drzwi. Nie ważne czym bym jechał i tak by mnie ściągnął nawet na rowerze.
Wiadomo las państwowy, nie powinno mnie tam być, mimo że on sciął zakręt to moja wina. Na szczęści leśniczy okazał się spoko gościem i dogadaliśmy się bez problemów.