Niestety odbywają się jakieś Truck days czy coś w tym stylu, na ulicach króluje język polski a raczej już bełkot. Z większości dyskotek leci jakieś Discopolo 

 my jeździmy i szukamy jakiegoś noclegu ale nie jest łatwo, dopiero udaje nam się na campingu w centrum. Obalamy wszystko co nam zostało co by nie wozić do domu 

 . W nocy zaczyna kropić a nazajutrz na Słowacji oczywiście lać.
No i tak szczęśliwie dotarliśmy do domów.
Fotki moje, Stacha i przede wszystkim Renaty .