Na KTMie mialem okazje sie karnac w 1998r, byl to jakies lc4. Oczywiscie w domu mialem ulotki z niemieckich sklepow i katalogi i sam marzylem o KTMie adventure. No i jak w koncu kumpel kupil Kata, no to siadlem, odpalilem na kopa i ogien. Po 5km zawrocilem bo mi 2 plomby wypadly z zebow, zgubilem srubki z owiewek i wyskoczyla rezerwa w baku po ktorej Kat musial zostac zholowany bo odpalic nie chcial.  
 
W sumie przejechalem jakies 7kilometrow na kacie i jakos do dzisiaj mnie do niego nie ciagnie. W domu stala XR600 i XT 600 , a ten KAT nie przeskoczyl ich w moich oczach
		 
		
		
		
		
		
		
			
				__________________ 
				Za dwadzieścia lat  
bardziej będziesz żałował  
tego czego nie zrobiłeś,  
niż tego co zrobiłeś.
			 
		
		
		
		
	 |