Cytat:
	
	
		| 
					Napisał Cleo  Tak naprawdę to Jacek i Ty, byliście  moimi Wielkimi Bohaterami przez WIELKIE B   | 
	
 
Haha, to jest dopiero komplement, przez duże KOM 
 
 
No i ja Ci się wcale nie dziwię, bo znalezienie się jako jedyna Kobieta (Enduro O Śmiechu Pakosy) 
pośród dziesiątek młodych opalonych blondynów w mundurach, którzy siedzieli tam już ładnych 
parę tygodni, może być porównywalne dla mężczyzny chyba tylko do znalezienia się w szatni 
Playboya, gdzie kilkadziesiąt króliczków właśnie się przebiera do sesji zdjęciowej, po miesięcznym 
obozie przygotowującym 
 
  
--------------------------------------------------------
Ale kogo myśmy właściwie spotkali? Zgrupowanie wojskowe w Bize stanowił oddział brytyjskiej 
piechoty morskiej, Royal Marines Commando 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Royal_Marines, 
w sile - tak na oko - kompanii albo nawet batalionu (pewnie i tak formacja miała swoją specjalną 
nazwę i strukturę, której raczej nie poznamy). Ze zdawkowych pogaduszek z wartownikami 
(w koszulkach i bez broni beztrosko wylegujących się na leżakach przy bramie obozu) dowiedzieliśmy 
się, że są tam od ok. miesiąca na czymś w rodzaju obozu treningowego. No tak - był to dokladnie 
okres zaognionej sytuacji w Syrii, a w Albanii teren ćwiczeń klimatem i ukształtowaniem 
jest podobny do bliskowschodniego, czyli łatwo było skojarzyć te fakty: aklimatyzacja i trening przed 
misją stabilizacyjną. Sęk jednak w tym, że dosłownie parę dni wcześniej ONZ podjęła rezolucję 
o nieinterweniowaniu w Syrii. Czemu więc marines nie zwijali się z Albanii, a NATO wciąż traciło 
olbrzymie środki na ich utrzymanie w gotowości bojowej, szkolenie, zapewnienie bezpieczeństwa, 
zaopatrzenia, ochrony kontrwywiadowczej, itp. ? Przecież taki - powiedzmy - batalion stacjonujący 
w obcym kraju nawet na terenie NATO to zaangażowanie wielkiej ilości ludzi ,,z cienia'' w zbieranie 
informacji, ochronę, badanie nastrojów, zapobieganie sabotażowi, co oczywiście kosztuje stokroć 
więcej, niż samo wysłanie żołnierzy na ,,wczasy'' 

? Odpowiedź przyszła parę tygodni później, już w Polsce: 
otóż znaleziona w Syrii broń chemiczna miała zostać zneutralizowana właśnie w Albanii. Niewykluczone, 
że napotkani marines mieli ochraniać tę operację, nie wiem jednak, czy tak rzeczywiście było... 
Hans fachowo ocenił umundurowanie ,,obozowiczów'' jako ,,najnowszy model'', gdyż albowiem sam 
chadzał w spodniach Armii Jej Królewskiej Mości, tyle że z demobilu zeszłorocznego 
 
 
W każdym razie po krótkiej gadce z wartą - interesowało nas głównie, czy możemy dalej jechać 
drogą w tym kierunku z którego słychać było strzały - pognaliśmy do najbliższego transportera 
opancerzonego, żeby sobie zrobić zdjęcie 

 Fajna maszyna do górskiego ,,Ęduro'', do tego z przyczepką, 
także na gąsienicach i napędzaną olbrzymim wałem Cardano - 
Jacku, zarzuć proszę tu swoją fachową 
wiedzą, bo ja z tej dziedziny to tylko na spadochronach się troszkę znam. Wojacy bez problemów 
pozwolili nam ,,skamerować się'' na tych pojazdach, sami jednak w kadr się nie garnęli - co akurat jest 
zrozumiałe. Po krótkiej sesji zdjęciowej, wsiedliśmy na motocykle, a cały batalion marines odprowadzał 
dyndający spod kasku warkocz Cleo niezwykle tęsknymi i melancholijnymi spojrzeniami 
