Wiesz, zwierzyny leśnej w to nie mieszaj. Dziki, sarny, jelenie są u siebie w domu. 
Przytoczyłem też przykład ze wścieklakami - główny powód 
hałas,
drugi, to jazda tam, gdzie jest błoto, a to często oznacza, gdy takich terenów jest mało jazda przez rezerwaty i inne obszary chronione.
Dałem też przykład z ITD i fotoradarami - czyli dopiero gdy kontrola jak należy, i inne uprawnienia "bezdyskusyjne" i nieuchronność kar. Byłoby głośno, ale skutecznie. 
Co innego pykanie duktami leśnymi, co innego OS. No i znów nie zapominajmy że nie jesteśmy w lesie sami. Ta sarna, jeleń też chce mieć teren, gdzie spokojnie się zaszyje, a nie jest przepłaszane z miejsca na miejsce. Nie wszystkie lasy są na tyle duże, że da się. 
Można rzec, że nie da się jednego przepisu zgodnego z rozsądkiem wprowadzić dla całego kraju. Bo przepis należałoby wprowadzać jak angielski sposób na ścieżki. 
Wysiewa się trawnik i czeka. I tam gdzie ludzi wydeptają ścieżki robi się już ścieżkę właściwą.
Dla róznych terenów mamy różne obłożenie jeżdżącymi. W jednym terenie, pojedynczy raider jest nieistotny, ale znów tabuny jeźdzców wymagać będą nie tylko wyznaczenia tras ale jeszcze limitów ilościowych. 
O ile  dla cieżkiego GS, Afryki to bardziej dukty leśne są potrzebne, to dla wielu wścieklaków 0,5m warstwa piachu i błota, którego dzik by się nie powstydził 

 , czyli całkowice odrębna trasa. Tylko nie wytnijmy całego lasu, by budować te wszystkie ścieżki dla tak różnych potzeb.